Pogarda Polaków wobec marketingu: marketing to nieprawda i to wróg.
Polak nie ufa reklamie, bo od wieków żył w świecie, gdzie wszystko, co oficjalne, było kłamstwem. Car obiecywał reformy, a dawał knut. Niemiec obiecywał porządek, a dawał obóz. Komunista obiecywał sprawiedliwość, a dawał nędzę. Dlatego, gdy dziś ktoś próbuje sprzedać Polakowi „wizję” w kolorowym opakowaniu, on odruchowo odwraca się z podejrzliwością.
W Polsce „marketing” nigdy nie miał znaczenia neutralnego. To nie technika sprzedaży, to nie narzędzie rozwoju. To sztuczka, manipulacja, pułapka zastawiona na ludzi prostych, którzy mają się dać złapać na świecący slogan. Marketing to wrogie słowo, bo przypomina o całej tradycji oszustwa wobec narodu, który przeżył zbyt wiele kłamstw, by jeszcze raz dać się nabrać.
Wynikiem tego Polacy są też fatalnymi sprzedawcami. Handlowanie iluzją ich nie interesuje, a wciskanie kitu budzi w nich zażenowanie. Potrafią produkować, potrafią walczyć, potrafią organizować — ale kiedy przychodzi moment, by coś „opakować” i sprzedać, gubią się. W świecie, gdzie wygrywa narracja, Polacy zawsze próbują wygrać prawdą.
Pogarda Polaków wobec marketingu: marketing to nieprawda i to wróg.
Polak nie ufa reklamie, bo od wieków żył w świecie, gdzie wszystko, co oficjalne, było kłamstwem. Car obiecywał reformy, a dawał knut. Niemiec obiecywał porządek, a dawał obóz. Komunista obiecywał sprawiedliwość, a dawał nędzę. Dlatego, gdy dziś ktoś próbuje sprzedać Polakowi „wizję” w kolorowym opakowaniu, on odruchowo odwraca się z podejrzliwością.
W Polsce „marketing” nigdy nie miał znaczenia neutralnego. To nie technika sprzedaży, to nie narzędzie rozwoju. To sztuczka, manipulacja, pułapka zastawiona na ludzi prostych, którzy mają się dać złapać na świecący slogan. Marketing to wrogie słowo, bo przypomina o całej tradycji oszustwa wobec narodu, który przeżył zbyt wiele kłamstw, by jeszcze raz dać się nabrać.
Wynikiem tego Polacy są też fatalnymi sprzedawcami. Handlowanie iluzją ich nie interesuje, a wciskanie kitu budzi w nich zażenowanie. Potrafią produkować, potrafią walczyć, potrafią organizować — ale kiedy przychodzi moment, by coś „opakować” i sprzedać, gubią się. W świecie, gdzie wygrywa narracja, Polacy zawsze próbują wygrać prawdą.