Przejdź na wersje Pro


  • Badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Windsorze i Uniwersytetu w Ottawie, opublikowane w czasopiśmie Oncotarget, wykazało, że ekstrakt z korzenia mniszka lekarskiego (DRE) indukował apoptozę (programowaną śmierć komórek) w ponad 95% komórek raka okrężnicy w ciągu 48 godzin w warunkach laboratoryjnych (in vitro). Ekstrakt był skuteczny zarówno wobec linii komórkowych raka okrężnicy dodatnich, jak i ujemnych pod względem obecności białka p53 (HT‑29 i HCT116).
    W modelach mysich (in vivo) doustne podawanie DRE znacznie spowolniło wzrost guzów – o ponad 90%. Mechanizm działania obejmował aktywację zarówno wewnętrznego (mitochondrialnego), jak i zewnętrznego (kaspaza-8) szlaku apoptozy, zwiększenie produkcji reaktywnych form tlenu (ROS) oraz zaburzenie integralności mitochondriów. Kluczowe związki fitochemiczne zawarte w ekstrakcie to α‑amyrina, β‑amyrina, lupeol i taraksasterol.
    Należy jednak podkreślić, że wyniki te są wstępne, ograniczone do badań laboratoryjnych i na zwierzętach, i nie zostały jeszcze potwierdzone w badaniach klinicznych z udziałem ludzi. Korzeń mniszka lekarskiego nie jest zatwierdzonym lekiem na raka, dlatego przed jego zastosowaniem konieczna jest konsultacja medyczna.
    To oznacza, że ekstrakt z korzenia mniszka lekarskiego (Dandelion Root Extract, DRE) wykazał bardzo obiecujące działanie przeciwnowotworowe w badaniach laboratoryjnych i na myszach – konkretnie wobec komórek raka jelita grubego. W skrócie:
    Co pokazują badania:
    W warunkach laboratoryjnych (in vitro): zabił ponad 95% komórek raka jelita w ciągu 48 godzin.
    W badaniach na myszach (in vivo): spowolnił wzrost guzów o ponad 90%.
    Mechanizm działania: wywołuje śmierć komórek nowotworowych, uszkadza ich mitochondria, zwiększa stres oksydacyjny, aktywuje odpowiednie szlaki apoptozy.
    Zawiera naturalne związki jak: α‑amyrin, β‑amyrin, lupeol i taraksasterol – to one mogą odpowiadać za ten efekt.
    Badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Windsorze i Uniwersytetu w Ottawie, opublikowane w czasopiśmie Oncotarget, wykazało, że ekstrakt z korzenia mniszka lekarskiego (DRE) indukował apoptozę (programowaną śmierć komórek) w ponad 95% komórek raka okrężnicy w ciągu 48 godzin w warunkach laboratoryjnych (in vitro). Ekstrakt był skuteczny zarówno wobec linii komórkowych raka okrężnicy dodatnich, jak i ujemnych pod względem obecności białka p53 (HT‑29 i HCT116). W modelach mysich (in vivo) doustne podawanie DRE znacznie spowolniło wzrost guzów – o ponad 90%. Mechanizm działania obejmował aktywację zarówno wewnętrznego (mitochondrialnego), jak i zewnętrznego (kaspaza-8) szlaku apoptozy, zwiększenie produkcji reaktywnych form tlenu (ROS) oraz zaburzenie integralności mitochondriów. Kluczowe związki fitochemiczne zawarte w ekstrakcie to α‑amyrina, β‑amyrina, lupeol i taraksasterol. Należy jednak podkreślić, że wyniki te są wstępne, ograniczone do badań laboratoryjnych i na zwierzętach, i nie zostały jeszcze potwierdzone w badaniach klinicznych z udziałem ludzi. Korzeń mniszka lekarskiego nie jest zatwierdzonym lekiem na raka, dlatego przed jego zastosowaniem konieczna jest konsultacja medyczna. To oznacza, że ekstrakt z korzenia mniszka lekarskiego (Dandelion Root Extract, DRE) wykazał bardzo obiecujące działanie przeciwnowotworowe w badaniach laboratoryjnych i na myszach – konkretnie wobec komórek raka jelita grubego. W skrócie: Co pokazują badania: W warunkach laboratoryjnych (in vitro): zabił ponad 95% komórek raka jelita w ciągu 48 godzin. W badaniach na myszach (in vivo): spowolnił wzrost guzów o ponad 90%. Mechanizm działania: wywołuje śmierć komórek nowotworowych, uszkadza ich mitochondria, zwiększa stres oksydacyjny, aktywuje odpowiednie szlaki apoptozy. Zawiera naturalne związki jak: α‑amyrin, β‑amyrin, lupeol i taraksasterol – to one mogą odpowiadać za ten efekt.
    ·0 Oceny
  • ·0 Oceny
  • Bohaterowie narodowi Ukrainy.
    Co o nich sądzicie?
    84 lata temu, 30 czerwca 1941 r., Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów rozpętała jeden z najdzikszych pogromów w historii nowożytnej przeciwko Żydom we Lwowie. Przez trzy dni miasto zamieniło się w piekło. Żydowscy mężczyźni, kobiety, a nawet dzieci byli wywlekani na ulice, bici pałkami, kopani, aż ich kości pękały, strzelano do nich z bliskiej odległości, byli brutalnie gwałceni, niektórzy byli skopani na śmierć przez zwykłych ukraińskich cywilów, którzy ot tak stali się krwiożerczymi potworami.
    Kobietom w ciąży rozcinano brzuchy. Niemowlęta rozbijano o ściany. Ofiary zmuszano do czołgania się nago w rynsztokach, bijąc je, upokarzając i opluwając.
    Ponad 10 tys trupów.
    Ludzie, którzy tego dokonali, są dziś bohaterami narodowymi Ukrainy.
    Jakoś nie zauważyłem by broniący pamięci żydowskiej historii wspominali o tym albo chcieli dochodzić odszkodowań. Ciekawe dlaczego, nieprawdaż?
    Bohaterowie narodowi Ukrainy. Co o nich sądzicie? 84 lata temu, 30 czerwca 1941 r., Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów rozpętała jeden z najdzikszych pogromów w historii nowożytnej przeciwko Żydom we Lwowie. Przez trzy dni miasto zamieniło się w piekło. Żydowscy mężczyźni, kobiety, a nawet dzieci byli wywlekani na ulice, bici pałkami, kopani, aż ich kości pękały, strzelano do nich z bliskiej odległości, byli brutalnie gwałceni, niektórzy byli skopani na śmierć przez zwykłych ukraińskich cywilów, którzy ot tak stali się krwiożerczymi potworami. Kobietom w ciąży rozcinano brzuchy. Niemowlęta rozbijano o ściany. Ofiary zmuszano do czołgania się nago w rynsztokach, bijąc je, upokarzając i opluwając. Ponad 10 tys trupów. Ludzie, którzy tego dokonali, są dziś bohaterami narodowymi Ukrainy. Jakoś nie zauważyłem by broniący pamięci żydowskiej historii wspominali o tym albo chcieli dochodzić odszkodowań. Ciekawe dlaczego, nieprawdaż?
    ·0 Oceny

  • Bilans na dziś:

    dymy na granicy
    zwykli Polacy wychodzą na ulicę przeciwko zwykłym Polakom, a dwie największe partie w Polsce im kibicują
    prezes UOKiK i Rafał Brzoska piją szampana na jednym balu
    ustawa wiatrakowa przechodzi w ekspresowym tempie, a ustawy o asystencji osobistej wciąż nie ma
    szpitale powiatowe głodują
    trwają strajki polskich pracowników i studentów
    nie ma programu mieszkaniowego
    ...........................................
    Czy na zlecenie lobbystów rząd Tuska postanowił ubić magazyny energii?!
    Nowe przepisy regulujące warunki techniczne dla instalacji fotowoltaicznych i magazynów energii wywindują ich koszty do poziomu mocno obniżającego ich opłacalność a magazyny powyżej 20kwh tylko z pozwoleniem na budowę!

    W kraju, w którym system energetyczny woła o stabilizację, Ministerstwo Rozwoju i Technologii chce wprowadzić przepisy, które mogą zatrzymać rozwój magazynów energii absurdalnymi przepisami. Projekt nowych Warunków Technicznych zakłada, że nawet niewielki magazyn energii w domu prosumenckim będzie wymagał pozwolenia na budowę i osobnego pomieszczenia. Będzie to się wiązać z dodatkową ilością dokumentów, map, projektów, procedur, terminów. Wszystkiego, co od lat skutecznie zabija tempo inwestycji w Polsce – alarmują eksperci portalu http://globenergia.pl.

    Magazyny energii są dzisiaj bardzo potrzebne, zwłaszcza przy trwającej rozbudowie przydomowych OZE – pozwalają one odciążyć sieci, zmniejszając ryzyko blackoutów, pomagają wykorzystać to, co sami produkujemy z OZE. W normalnym kraju państwo wspierałoby ich rozwój, bo to element transformacji energetycznej i zwiększenia niezależności energetycznej obywateli, niwelując problem ujemnych cen energii, czyli sytuacji, w których z powodu sprzyjających warunków (pełne słońce, duży wiatr) energii wytwarzanej przez obywateli jest zbyt dużo.

    Zamiast tego proponuje się przepisy, które:
    -wprowadzają nakaz budowy osobnych pomieszczeń dla magazynów energii powyżej 20 kWh,
    -nie różnicują różnych form technologii.
    -utrudniają montaż falowników, jeśli ściana z zewnątrz jest ocieplona styropianem,
    -posługują się niedookreślonym językiem, który utrudnia jednoznaczną interpretację przepisów.

    Jednocześnie Szkodliwe i chaotyczne przepisy. Portal http://Globenergia.pl wskazuje, że regulacje nie uwzględniają bezpiecznych technologii, np. LFP, co przeczy sensu ich zastosowania. Jak wskazuje wiceprezes Polskiej Izby Magazynowania Energii i Elektromobilności Krzysztof Kochanowski: wprowadzenie obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę dla magazynów energii powyżej 20 kWh oznacza dla prosumentów wejście w pełną, czasochłonną procedurę administracyjną. Obejmuje ona http://m.in. przygotowanie projektu budowlanego, spełnienie wymogów lokalnego planu zagospodarowania przestrzennego, nadzór budowlany, a w niektórych przypadkach nawet konieczność uzyskania oceny oddziaływania na środowisko. Zdaniem eksperta taki próg jest sztucznie narzucony i nieproporcjonalny do realnego poziomu ryzyka.

    Przepisy prowadzą do absurdalnej sytuacji, w której mały magazyn energii nie może być przetrzymywany w przydomowym garażu, ale elektryk już tak. Samochód elektryczny z pakietem akumulatorów o pojemności 77,4 kWh, można trzymać w zwykłym garażu, bez żadnych dodatkowych wymogów formalnych. Natomiast magazyn energii o wielokrotnie mniejszej pojemności np. 25 kWh musi zostać umieszczony w specjalnie zaprojektowanym pomieszczeniu z czujką dymu i drzwiami ogniowymi i to po uzyskaniu pozwolenia na budowę.

    Warto wskazać, że jeśli ktoś chce skorzystać z najnowszej edycji programu „Mój Prąd”, to bank energii jest obowiązkowym jego elementem. Tymczasem przygotowanie specjalnego pomieszczenia z wyśrubowanymi standardami może oznaczać brak sensu ekonomicznego takiej inwestycji, nawet z dotacją. Zaś zgodnie z unijną dyrektywą budynkową fotowoltaika będzie obowiązkowa dla każdego nowego budynku, również domu jednorodzinnego. Proponowane przez rząd przepisy kłócą się z obowiązującym stanem prawnym i doprowadzą do zwiększenia kosztów inwestycji, jednocześnie utrudniając stabilizację polskiego systemu energetycznego.
    Bilans na dziś: dymy na granicy zwykli Polacy wychodzą na ulicę przeciwko zwykłym Polakom, a dwie największe partie w Polsce im kibicują prezes UOKiK i Rafał Brzoska piją szampana na jednym balu ustawa wiatrakowa przechodzi w ekspresowym tempie, a ustawy o asystencji osobistej wciąż nie ma szpitale powiatowe głodują trwają strajki polskich pracowników i studentów nie ma programu mieszkaniowego ........................................... Czy na zlecenie lobbystów rząd Tuska postanowił ubić magazyny energii?! Nowe przepisy regulujące warunki techniczne dla instalacji fotowoltaicznych i magazynów energii wywindują ich koszty do poziomu mocno obniżającego ich opłacalność a magazyny powyżej 20kwh tylko z pozwoleniem na budowę! W kraju, w którym system energetyczny woła o stabilizację, Ministerstwo Rozwoju i Technologii chce wprowadzić przepisy, które mogą zatrzymać rozwój magazynów energii absurdalnymi przepisami. Projekt nowych Warunków Technicznych zakłada, że nawet niewielki magazyn energii w domu prosumenckim będzie wymagał pozwolenia na budowę i osobnego pomieszczenia. Będzie to się wiązać z dodatkową ilością dokumentów, map, projektów, procedur, terminów. Wszystkiego, co od lat skutecznie zabija tempo inwestycji w Polsce – alarmują eksperci portalu http://globenergia.pl. Magazyny energii są dzisiaj bardzo potrzebne, zwłaszcza przy trwającej rozbudowie przydomowych OZE – pozwalają one odciążyć sieci, zmniejszając ryzyko blackoutów, pomagają wykorzystać to, co sami produkujemy z OZE. W normalnym kraju państwo wspierałoby ich rozwój, bo to element transformacji energetycznej i zwiększenia niezależności energetycznej obywateli, niwelując problem ujemnych cen energii, czyli sytuacji, w których z powodu sprzyjających warunków (pełne słońce, duży wiatr) energii wytwarzanej przez obywateli jest zbyt dużo. Zamiast tego proponuje się przepisy, które: -wprowadzają nakaz budowy osobnych pomieszczeń dla magazynów energii powyżej 20 kWh, -nie różnicują różnych form technologii. -utrudniają montaż falowników, jeśli ściana z zewnątrz jest ocieplona styropianem, -posługują się niedookreślonym językiem, który utrudnia jednoznaczną interpretację przepisów. Jednocześnie Szkodliwe i chaotyczne przepisy. Portal http://Globenergia.pl wskazuje, że regulacje nie uwzględniają bezpiecznych technologii, np. LFP, co przeczy sensu ich zastosowania. Jak wskazuje wiceprezes Polskiej Izby Magazynowania Energii i Elektromobilności Krzysztof Kochanowski: wprowadzenie obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę dla magazynów energii powyżej 20 kWh oznacza dla prosumentów wejście w pełną, czasochłonną procedurę administracyjną. Obejmuje ona http://m.in. przygotowanie projektu budowlanego, spełnienie wymogów lokalnego planu zagospodarowania przestrzennego, nadzór budowlany, a w niektórych przypadkach nawet konieczność uzyskania oceny oddziaływania na środowisko. Zdaniem eksperta taki próg jest sztucznie narzucony i nieproporcjonalny do realnego poziomu ryzyka. Przepisy prowadzą do absurdalnej sytuacji, w której mały magazyn energii nie może być przetrzymywany w przydomowym garażu, ale elektryk już tak. Samochód elektryczny z pakietem akumulatorów o pojemności 77,4 kWh, można trzymać w zwykłym garażu, bez żadnych dodatkowych wymogów formalnych. Natomiast magazyn energii o wielokrotnie mniejszej pojemności np. 25 kWh musi zostać umieszczony w specjalnie zaprojektowanym pomieszczeniu z czujką dymu i drzwiami ogniowymi i to po uzyskaniu pozwolenia na budowę. Warto wskazać, że jeśli ktoś chce skorzystać z najnowszej edycji programu „Mój Prąd”, to bank energii jest obowiązkowym jego elementem. Tymczasem przygotowanie specjalnego pomieszczenia z wyśrubowanymi standardami może oznaczać brak sensu ekonomicznego takiej inwestycji, nawet z dotacją. Zaś zgodnie z unijną dyrektywą budynkową fotowoltaika będzie obowiązkowa dla każdego nowego budynku, również domu jednorodzinnego. Proponowane przez rząd przepisy kłócą się z obowiązującym stanem prawnym i doprowadzą do zwiększenia kosztów inwestycji, jednocześnie utrudniając stabilizację polskiego systemu energetycznego.
    ·0 Oceny

  • Bardzo negatywne zaskoczenie w Polskim przemyśle. W czerwcu wskaźnik PMI runął do 44,8 pkt. z 47,1 pkt. w maju, mimo oczekiwań na wzrost. To drugi miesiąc spadków do najniższego od października 2023 poziomu. Produkcja i zamówienia ostro w dół przez słaby popyt w kraju i Europie, zatrudnienie nadal spada. Firmy tracą optymizm – którego jest najmniej od listopada 2024. Tylko 24% producentów liczy na poprawę, a aż 19% obawia się dalszego spadku produkcji. Może to oznaczać trudny czas dla przemysłu. Warto jednak pamiętać, że wskaźnik PMI jest bardzo wahliwy i nie musi odzwierciedlać realnej kondycji przemysłu.

    https://www.money.pl/gospodarka/polski-przemysl-gwaltownie-hamuje-czerwcowy-odczyt-najgorszy-od-20-miesiecy-7173542496488352a.html

    Bardzo negatywne zaskoczenie w Polskim przemyśle. W czerwcu wskaźnik PMI runął do 44,8 pkt. z 47,1 pkt. w maju, mimo oczekiwań na wzrost. To drugi miesiąc spadków do najniższego od października 2023 poziomu. Produkcja i zamówienia ostro w dół przez słaby popyt w kraju i Europie, zatrudnienie nadal spada. Firmy tracą optymizm – którego jest najmniej od listopada 2024. Tylko 24% producentów liczy na poprawę, a aż 19% obawia się dalszego spadku produkcji. Może to oznaczać trudny czas dla przemysłu. Warto jednak pamiętać, że wskaźnik PMI jest bardzo wahliwy i nie musi odzwierciedlać realnej kondycji przemysłu. https://www.money.pl/gospodarka/polski-przemysl-gwaltownie-hamuje-czerwcowy-odczyt-najgorszy-od-20-miesiecy-7173542496488352a.html
    WWW.MONEY.PL
    Tąpnięcie w przemyśle. Dane całkowicie rozminęły się z prognozą
    Najnowsze dane PMI wskazują na znaczące pogorszenie koniunktury w polskim sektorze przemysłowym w czerwcu. Główny wskaźnik spadł z majowego poziomu 47,1 do 44,8 punktu. Szczególnie niepokojące jest tempo spadku...
    ·0 Oceny
  • Haha
    1
    1 Komentarze ·0 Oceny
  • Like
    1
    ·0 Oceny
  • Polskie słowo Murzyn oznaczające osobę czarnoskórą, pochodzi od łacińskiego słowa maurus, określającego w czasach rzymskich i w średniowieczu mieszkańców północnej Afryki, mających nieco ciemniejszą karnację niż Europejczycy. Choć obecnie niektórzy uważają je za obraźliwe, to jednak naukowcy (m.in. dr. hab. Katarzyna Kłosińska, z Uniwersytetu Warszawskiego stojąca na czele Rady Języka Polskiego) podkreślają, że etymologicznie nie ma ono charakteru obraźliwego, a informacyjne. Jest neutralne emocjonalnie. Tak też ujmuje je Słownik Języka Polskiego.
    Polskie słowo Murzyn oznaczające osobę czarnoskórą, pochodzi od łacińskiego słowa maurus, określającego w czasach rzymskich i w średniowieczu mieszkańców północnej Afryki, mających nieco ciemniejszą karnację niż Europejczycy. Choć obecnie niektórzy uważają je za obraźliwe, to jednak naukowcy (m.in. dr. hab. Katarzyna Kłosińska, z Uniwersytetu Warszawskiego stojąca na czele Rady Języka Polskiego) podkreślają, że etymologicznie nie ma ono charakteru obraźliwego, a informacyjne. Jest neutralne emocjonalnie. Tak też ujmuje je Słownik Języka Polskiego.
    ·0 Oceny
  • Like
    1
    1 Komentarze ·0 Oceny
  • Konrad Berkowicz: Siemoniak kłamie! Nie dajcie się nabrać. Rząd chwali się „wspólnym patrolem” na granicy ze Zgorzelcem - ale jak pokazują nagrania z monitoringu, to była jedynie medialna inscenizacja! Patrol zniknął niemal natychmiast po nagraniu propagandowego filmiku.
    Zamiast realnej ochrony - mamy pozorowane działania, radiowozy na chwilę i błyskające koguty dla poklasku. A przecież na zachodniej granicy naprawdę dzieje się niebezpiecznie. Mamy do czynienia z falą nielegalnej migracji, z którą Polska zostaje sama - a rząd nie robi nic. Absolutnie nic!
    Słusznie zauważyli komentatorzy i środowiska służb mundurowych: jeśli ktoś jutro tam pójdzie - nie zobaczy już żadnego patrolu. Bo to nie miało nic wspólnego z bezpieczeństwem. Miało dobrze wyglądać w Internecie.
    Państwo istnieje po to, by działać, nie udawać.
    Granicy nie broni się kamerą. Granicy broni się czynem.
    Konrad Berkowicz: Siemoniak kłamie! Nie dajcie się nabrać. Rząd chwali się „wspólnym patrolem” na granicy ze Zgorzelcem - ale jak pokazują nagrania z monitoringu, to była jedynie medialna inscenizacja! Patrol zniknął niemal natychmiast po nagraniu propagandowego filmiku. Zamiast realnej ochrony - mamy pozorowane działania, radiowozy na chwilę i błyskające koguty dla poklasku. A przecież na zachodniej granicy naprawdę dzieje się niebezpiecznie. Mamy do czynienia z falą nielegalnej migracji, z którą Polska zostaje sama - a rząd nie robi nic. Absolutnie nic! Słusznie zauważyli komentatorzy i środowiska służb mundurowych: jeśli ktoś jutro tam pójdzie - nie zobaczy już żadnego patrolu. Bo to nie miało nic wspólnego z bezpieczeństwem. Miało dobrze wyglądać w Internecie. Państwo istnieje po to, by działać, nie udawać. Granicy nie broni się kamerą. Granicy broni się czynem.
    Like
    1
    ·0 Oceny
Więcej artykułów
Locus https://locusmind.one