Przejdź na wersje Pro

  • ·0 Oceny
  • Członkowie Selbstschutzu kopią groby dla polskich skazańców. Zdjęcie wykonał Waldemar Engler, volksdeutscher z Wejherowa, a zarazem członek SS (w cywilu fotograf). Odbitki zdjęć, które wykonał w Piaśnicy, zostały wykradzione przez jego polskich pracowników.
    Zbrodnia w Piaśnicy – polski Katyń Pomorza
    Mord dokonany w większości z udziałem wcale nie tylko niemieckiego wojska, SS, ale także przez obywateli II RP pochodzenia niemieckiego. Od 1 września to mściwi Niemcy tworzyli listy proskrypcyjne i mordowali Polaków będących potencjalnym zagrożeniem dla władzy okupacyjnych.
    W latach 1939–1940 w lasach piaśnickich koło Wejherowa Niemcy zamordowali ponad 12 tysięcy osób – głównie przedstawicieli polskiej inteligencji: nauczycieli, lekarzy, duchownych, urzędników, wszystkich potencjalnie niewygodnych dla przyszłej okupacji. Egzekucji dokonywały paramilitarne jednostki SS, Gestapo oraz niemiecki Selbstschutz – w ramach planu eksterminacji polskich elit.
    Jedną z ofiar był ks. Marian Górecki – młody kapłan z Wejherowa, który nie chciał opuścić wiernych mimo niemieckich nacisków. Trafił do więzienia, a stamtąd – na śmierć do lasu. Wraz z nim zginęło wielu duchownych. W jednym z dołów śmierci odnaleziono później aż 25 krzyżyków...
    Zginęła także doktor Wanda Nowicka – lekarka i działaczka społeczna, ceniona wśród pacjentów bez względu na narodowość. Miała szansę uciec – ostrzeżona wcześniej – ale została, by pomagać innym.
    Niemcy nie oszczędzali nawet dzieci. W Piaśnicy zamordowano pensjonariuszy szpitala psychiatrycznego w Kocborowie – wielu z nich to dzieci i młodzież z niepełnosprawnościami. Zabijano też osoby tylko za to, że mówiły po polsku albo chodziły do kościoła.
    Zbrodnia była długo tuszowana. Świadków mordowano, dokumenty niszczono. Po wojnie sprawcy uniknęli kary – wielu z nich spokojnie dożyło starości w RFN. Organizacja Selbstschutz nie była formalnie osądzona jako organizacja przestępcza w głównych procesach norymberskich (1945–1946), tak jak np. SS, Gestapo czy NSDAP. Jednak jej działalność była znana i była wspominana w kontekście zbrodni popełnionych przez Niemcy na terenach okupowanych, zwłaszcza w Polsce.
    Jeżeli chcesz wesprzeć moją pracę, a także interesuje Cię ten temat, zapraszam do subskrybowania mojego kanału na YT a także obejrzenia odcinka:
    Ilu Niemców uczestniczyło w masowych mordach na terenach okupowanych? [napisy POL/ENG] https://youtu.be/ZNPvmCqAt6A?si=1-_7eC3iNYk5DqLa
    Członkowie Selbstschutzu kopią groby dla polskich skazańców. Zdjęcie wykonał Waldemar Engler, volksdeutscher z Wejherowa, a zarazem członek SS (w cywilu fotograf). Odbitki zdjęć, które wykonał w Piaśnicy, zostały wykradzione przez jego polskich pracowników. Zbrodnia w Piaśnicy – polski Katyń Pomorza Mord dokonany w większości z udziałem wcale nie tylko niemieckiego wojska, SS, ale także przez obywateli II RP pochodzenia niemieckiego. Od 1 września to mściwi Niemcy tworzyli listy proskrypcyjne i mordowali Polaków będących potencjalnym zagrożeniem dla władzy okupacyjnych. W latach 1939–1940 w lasach piaśnickich koło Wejherowa Niemcy zamordowali ponad 12 tysięcy osób – głównie przedstawicieli polskiej inteligencji: nauczycieli, lekarzy, duchownych, urzędników, wszystkich potencjalnie niewygodnych dla przyszłej okupacji. Egzekucji dokonywały paramilitarne jednostki SS, Gestapo oraz niemiecki Selbstschutz – w ramach planu eksterminacji polskich elit. Jedną z ofiar był ks. Marian Górecki – młody kapłan z Wejherowa, który nie chciał opuścić wiernych mimo niemieckich nacisków. Trafił do więzienia, a stamtąd – na śmierć do lasu. Wraz z nim zginęło wielu duchownych. W jednym z dołów śmierci odnaleziono później aż 25 krzyżyków... Zginęła także doktor Wanda Nowicka – lekarka i działaczka społeczna, ceniona wśród pacjentów bez względu na narodowość. Miała szansę uciec – ostrzeżona wcześniej – ale została, by pomagać innym. Niemcy nie oszczędzali nawet dzieci. W Piaśnicy zamordowano pensjonariuszy szpitala psychiatrycznego w Kocborowie – wielu z nich to dzieci i młodzież z niepełnosprawnościami. Zabijano też osoby tylko za to, że mówiły po polsku albo chodziły do kościoła. Zbrodnia była długo tuszowana. Świadków mordowano, dokumenty niszczono. Po wojnie sprawcy uniknęli kary – wielu z nich spokojnie dożyło starości w RFN. Organizacja Selbstschutz nie była formalnie osądzona jako organizacja przestępcza w głównych procesach norymberskich (1945–1946), tak jak np. SS, Gestapo czy NSDAP. Jednak jej działalność była znana i była wspominana w kontekście zbrodni popełnionych przez Niemcy na terenach okupowanych, zwłaszcza w Polsce. Jeżeli chcesz wesprzeć moją pracę, a także interesuje Cię ten temat, zapraszam do subskrybowania mojego kanału na YT a także obejrzenia odcinka: 🎥 Ilu Niemców uczestniczyło w masowych mordach na terenach okupowanych? [napisy POL/ENG] 👉https://youtu.be/ZNPvmCqAt6A?si=1-_7eC3iNYk5DqLa
    Like
    1
    ·0 Oceny
  • ·0 Oceny
  • Haha
    1
    1 Komentarze ·0 Oceny
  • https://www.facebook.com/watch/?v=844006130916654&rdid=YD0tm9PNoGC8iDn5
    Kim Ung-Yong (ur. 8 marca 1962 roku) — człowiek z najwyższym znanym IQ wpisanym do Księgi Rekordów Guinnessa, wynoszącym 210 (zmarły naukowiec Stephen Hawking miał IQ 160).
    Mówił już w wieku 6 miesięcy, a w wieku 3 lat swobodnie czytał (japoński, angielski, niemiecki - nauka języka obcego zajęła mu około 30 dni). Mając 4 lata, rozwiązywał równania całkowe i różniczkowe, pisał wiersze oraz był znakomitym artystą!
    Został zaproszony jako student do Uniwersytetu Fizycznego Hanyang, gdzie uczęszczał na zajęcia w wieku od 4 do 7 lat.
    W 1970 roku, mając 8 lat, został zaproszony do USA do NASA, gdzie ukończył studia licencjackie.
    W 1974 roku rozpoczął swoją pracę badawczą w NASA i kontynuował ją do 1978 roku. I nagle... Wrócił do domu do Korei Południowej.
    Ukończył wszystkie studia w ciągu roku i zaczął pracować... jako asystent na uniwersytecie prowincjonalnym.
    Na pytanie dziennikarzy, dlaczego to zrobił, Kim Ung-Yong udzielił zadziwiającej odpowiedzi, która być może równa się największemu odkryciu człowieka:
    "Możesz mieć wybitne zdolności intelektualne, być geniuszem matematycznym i opanować języki na najwyższym poziomie, ale jeśli nie rozwijasz zrozumienia własnych uczuć, może to poważnie ograniczyć rozwój osobisty i emocjonalny. Inteligencja i emocje są ze sobą ściśle powiązane, a harmonijny rozwój wymaga umiejętności uświadamiania sobie i zarządzania swoimi uczuciami.
    Nic innego się nie liczy!!!
    Byłem tam, gdzie większość ludzi chce być...
    TAM NIC NIE MA!!!
    TO PUSTE!!!
    Wróciłem do prostych rzeczy."
    https://www.facebook.com/watch/?v=844006130916654&rdid=YD0tm9PNoGC8iDn5 Kim Ung-Yong (ur. 8 marca 1962 roku) — człowiek z najwyższym znanym IQ wpisanym do Księgi Rekordów Guinnessa, wynoszącym 210 (zmarły naukowiec Stephen Hawking miał IQ 160). Mówił już w wieku 6 miesięcy, a w wieku 3 lat swobodnie czytał (japoński, angielski, niemiecki - nauka języka obcego zajęła mu około 30 dni). Mając 4 lata, rozwiązywał równania całkowe i różniczkowe, pisał wiersze oraz był znakomitym artystą! Został zaproszony jako student do Uniwersytetu Fizycznego Hanyang, gdzie uczęszczał na zajęcia w wieku od 4 do 7 lat. W 1970 roku, mając 8 lat, został zaproszony do USA do NASA, gdzie ukończył studia licencjackie. W 1974 roku rozpoczął swoją pracę badawczą w NASA i kontynuował ją do 1978 roku. I nagle... Wrócił do domu do Korei Południowej. Ukończył wszystkie studia w ciągu roku i zaczął pracować... jako asystent na uniwersytecie prowincjonalnym. Na pytanie dziennikarzy, dlaczego to zrobił, Kim Ung-Yong udzielił zadziwiającej odpowiedzi, która być może równa się największemu odkryciu człowieka: "Możesz mieć wybitne zdolności intelektualne, być geniuszem matematycznym i opanować języki na najwyższym poziomie, ale jeśli nie rozwijasz zrozumienia własnych uczuć, może to poważnie ograniczyć rozwój osobisty i emocjonalny. Inteligencja i emocje są ze sobą ściśle powiązane, a harmonijny rozwój wymaga umiejętności uświadamiania sobie i zarządzania swoimi uczuciami. Nic innego się nie liczy!!! Byłem tam, gdzie większość ludzi chce być... TAM NIC NIE MA!!! TO PUSTE!!! Wróciłem do prostych rzeczy."
    Like
    1
    ·0 Oceny
  • Like
    1
    1 Komentarze ·0 Oceny
  • Haha
    1
    1 Komentarze ·0 Oceny
  • Haha
    1
    1 Komentarze ·0 Oceny
  • Siedzieliśmy kiedyś z kumplem po robocie, styrani, z brudnymi łapami i głowami pełnymi pytań o to, po co się tak właściwie staramy.
    – Ty, stary – zaczął. – Czemu to tak jest, że ci wszyscy skurwiele, co robią ludzi w chuja, mają wszystko? Fura, chata, kasa, wyjazdy. A ci, co robią dobrze, tyrają za najniższą i jeszcze się muszą tłumaczyć z każdej złotówki?
    Zaciągnąłem się fajką, spojrzałem w niebo i mówię:
    – Bo zło, brat, ma sponsorów. Grubych sponsorów. Ludzi, co się nie pierdolą w uczucia. Liczy się dla nich zysk, wpływy, układy. Zło ma budżet. Kampanie. Strategię.
    Zamilkł. A ja dodałem:
    – A dobro? Dobro nie ma funduszu. Dobro ma sumienie. Ma serce, sprawiedliwość i ludzi, którzy wciąż wierzą, że warto robić to, co słuszne. Mimo że czasem boli. Mimo że nikt nie bije braw.
    Spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
    – I co, myślisz, że dobro wygra?
    Uśmiechnąłem się.
    – Kurwa, oczywiście, że tak. Bo kasa się kiedyś kończy. Układy się sypią. Ludzie zapominają nazwiska i tytuły. Ale sumienie? Sumienie, bracie, to się odzywa do końca życia. A prawda? Prawda zawsze wypływa. Nawet jak przez lata była topiona w gównie.
    Zło jest szybkie. Ale dobro jest wytrwałe.
    I to ono na końcu zostaje w grze.
    Siedzieliśmy kiedyś z kumplem po robocie, styrani, z brudnymi łapami i głowami pełnymi pytań o to, po co się tak właściwie staramy. – Ty, stary – zaczął. – Czemu to tak jest, że ci wszyscy skurwiele, co robią ludzi w chuja, mają wszystko? Fura, chata, kasa, wyjazdy. A ci, co robią dobrze, tyrają za najniższą i jeszcze się muszą tłumaczyć z każdej złotówki? Zaciągnąłem się fajką, spojrzałem w niebo i mówię: – Bo zło, brat, ma sponsorów. Grubych sponsorów. Ludzi, co się nie pierdolą w uczucia. Liczy się dla nich zysk, wpływy, układy. Zło ma budżet. Kampanie. Strategię. Zamilkł. A ja dodałem: – A dobro? Dobro nie ma funduszu. Dobro ma sumienie. Ma serce, sprawiedliwość i ludzi, którzy wciąż wierzą, że warto robić to, co słuszne. Mimo że czasem boli. Mimo że nikt nie bije braw. Spojrzał na mnie z niedowierzaniem. – I co, myślisz, że dobro wygra? Uśmiechnąłem się. – Kurwa, oczywiście, że tak. Bo kasa się kiedyś kończy. Układy się sypią. Ludzie zapominają nazwiska i tytuły. Ale sumienie? Sumienie, bracie, to się odzywa do końca życia. A prawda? Prawda zawsze wypływa. Nawet jak przez lata była topiona w gównie. Zło jest szybkie. Ale dobro jest wytrwałe. I to ono na końcu zostaje w grze. ✊🔥
    Like
    2
    1 Komentarze ·0 Oceny

  • Uwaga Udostępnij 🫡
    Kolejny atak nożownika Kolumbijczyka, tym razem Radom
    Bezpośrednia relacja ofiary usiłowania zabójstwa
    " Dnia 20.07.2025 w nocy, około północy.
    Skrzyżowanie Jedlińsk światła. Jechałem w stronę Radomiak, zauważyłem przed sobą samochód jadący slalomem z prędkością od 70 do 30 km/h po całej szerokości drogi.Podejrzewałem, że kierowca jest pijany. Zadzwoniłem pod 112 i opisałem co i jak. Auto skręciło w boczne uliczki. Doszło do zatrzymania pojazdu na parkingu ul. Błędowska 10.
    Z pojazdu wyszło 2 ciemnych obcokrajowców, rozmawialiśmy po angielsku. Od kierującego wyczułem woń alkoholu. Powiedziałem im , że czekamy na policję.
    W trakcie rozmowy sprawdzałem na mapie gogle jaki to adres żeby zadzwonić na policję ( na 112 jak jechałem powiedzieli mi ,że patrol sie ze mną skontaktuje.
    Była rozmowa ze sprawcą i pasażerem "po co telefon, że nie chcą problemów itp."
    Pasażer tego samochodu trzymając piwo w ręce i popijając był agresywny. Poszła wymiana ciosów na pieści. Chciał mi zabrać tel i mnie uderzyć.
    Szły dobre, mocne ciosy.
    W samoobronie też wymierzyłem kilka. W trakcie zamieszania. Podjechał prywatny samochód. Było w nim kilka osób. Wyszedl chłopak, lat około 34 . Obcokrajowcy się wystraszyli i uciekli na posesję. Ten chłopak powiedział mi ze zostanie jako świadek.
    Po kilku minutach z posesji wyszło 5 obcokrajowców lub 4, szli w nasza stronę. Pasażer z samochodu trzymał się lekko za kolegą.
    Podchodząc mówili, że nie chcą problemów i policji. W momencie jak byli juz blisko też pasażer, zasłaniając się kolegą wykonał gwałtowny ruch w moją stronę nożem. Szybki i zdecydowanym krokiem sie zbliżył i jednocześnie ruchem zza głowy (młotkowym wyprowadził cios nożem kuchennym.)
    Uchyliłem sie w ostatniej chwili. Cofając sie w tył. Ciosów było około 3 lub 4. Zaczęliśmy uciekać ze świadkiem zdarzenia.
    W momencie jak zaczęliśmy uciekać policja nadjechała. Podbiegłem do policyjnego samochodu, wskazałem palcem ze ten wielki w białej bluzie ma nóż kuchenny, że atakował.
    Podjechali pod posesję a oni na nią uciekli.
    Policja wyprowadziła trzech.
    Wiadomo przesłuchanie na miejscu itp.
    Wszedłem na posesję. Brama była uchylona najpierw sprawdziłem czy tam nie ma nikogo. Znalazłem nóż był wyrzucony na ziemię.
    Przesłuchanie na miejscu, a potem na III Komisariacie w Radomiu.
    Dziś też już składałem zeznania.
    W nocy przywieźli tego kolimbijczyka na komisariat. Nadal tam jest.
    Podczas składania zeznań były naciski i sugestie ze strony policjantek i komendanta,że to nie było usiłowanie zabójstwa a jedynie zastraszanie, grożenie nożem.
    Nie zgadzałem sie z tym faktem,bo straszyć można jak sie trzyma nóż w rękach, a nie wykonując zdecydowane i gwałtowne ruchy w moją stronę gdybym się nie uchylił kilku krotnie to już był bym trupem, podejrzewam lub w szpitalu w ciężkim stanie.. Tłumaczyłem, że nie podpisze zeznania w tej formie..jeśli nie bedzie to napisane tak jak miało to miejsce, tak jak zeznaję.
    To nie było zastraszanie to była próba morderstwa.
    Powiem tak gdybym sie nie uchylił, nie wiem ułamki sekund, bo nóż przeleciał mi może 5cm obok twarzy zmierzając w dół, więc klatka piersiowa też mogła oberwac. Już,by mnie nie było.
    Mój syn ma 8 lat. Dziś jak wychodziłem a synek mnie przytulił ,to sie rozkleiłem, że juz mogłem go nie widzieć, mojego synka a spodziewamy się z żoną następnego dziecka na dniach.
    Zróbmy z tym coś!
    Pomóżcie mi nagłośnić sprawę ,bo boje się,że będą chcieli "ukręcić jej łeb".
    Jak my się temu nie sprzeciwimy ,to w końcu nas pozabijają!
    Walczymy o nasze bezpieczeństwo naszych rodzin i dzieci na przyszłość.
    Masz moją pełną zgodę na publikację!!Pozdrawiam
    Krzysztof Szewczyk "
    Udostępnij
    Uwaga ❗❗ Udostępnij ❗ 🇵🇱 🫡 Kolejny atak nożownika Kolumbijczyka, tym razem Radom❗❗❗ Bezpośrednia relacja ofiary usiłowania zabójstwa ❗❗❗ " Dnia 20.07.2025 w nocy, około północy. Skrzyżowanie Jedlińsk światła. Jechałem w stronę Radomiak, zauważyłem przed sobą samochód jadący slalomem z prędkością od 70 do 30 km/h po całej szerokości drogi.Podejrzewałem, że kierowca jest pijany. Zadzwoniłem pod 112 i opisałem co i jak. Auto skręciło w boczne uliczki. Doszło do zatrzymania pojazdu na parkingu ul. Błędowska 10. Z pojazdu wyszło 2 ciemnych obcokrajowców, rozmawialiśmy po angielsku. Od kierującego wyczułem woń alkoholu. Powiedziałem im , że czekamy na policję. W trakcie rozmowy sprawdzałem na mapie gogle jaki to adres żeby zadzwonić na policję ( na 112 jak jechałem powiedzieli mi ,że patrol sie ze mną skontaktuje. Była rozmowa ze sprawcą i pasażerem "po co telefon, że nie chcą problemów itp." Pasażer tego samochodu trzymając piwo w ręce i popijając był agresywny. Poszła wymiana ciosów na pieści. Chciał mi zabrać tel i mnie uderzyć. Szły dobre, mocne ciosy. W samoobronie też wymierzyłem kilka. W trakcie zamieszania. Podjechał prywatny samochód. Było w nim kilka osób. Wyszedl chłopak, lat około 34 . Obcokrajowcy się wystraszyli i uciekli na posesję. Ten chłopak powiedział mi ze zostanie jako świadek. Po kilku minutach z posesji wyszło 5 obcokrajowców lub 4, szli w nasza stronę. Pasażer z samochodu trzymał się lekko za kolegą. Podchodząc mówili, że nie chcą problemów i policji. W momencie jak byli juz blisko też pasażer, zasłaniając się kolegą wykonał gwałtowny ruch w moją stronę nożem. Szybki i zdecydowanym krokiem sie zbliżył i jednocześnie ruchem zza głowy (młotkowym wyprowadził cios nożem kuchennym.) Uchyliłem sie w ostatniej chwili. Cofając sie w tył. Ciosów było około 3 lub 4. Zaczęliśmy uciekać ze świadkiem zdarzenia. W momencie jak zaczęliśmy uciekać policja nadjechała. Podbiegłem do policyjnego samochodu, wskazałem palcem ze ten wielki w białej bluzie ma nóż kuchenny, że atakował. Podjechali pod posesję a oni na nią uciekli. Policja wyprowadziła trzech. Wiadomo przesłuchanie na miejscu itp. Wszedłem na posesję. Brama była uchylona najpierw sprawdziłem czy tam nie ma nikogo. Znalazłem nóż był wyrzucony na ziemię. Przesłuchanie na miejscu, a potem na III Komisariacie w Radomiu. Dziś też już składałem zeznania. W nocy przywieźli tego kolimbijczyka na komisariat. Nadal tam jest. Podczas składania zeznań były naciski i sugestie ze strony policjantek i komendanta,że to nie było usiłowanie zabójstwa a jedynie zastraszanie, grożenie nożem. Nie zgadzałem sie z tym faktem,bo straszyć można jak sie trzyma nóż w rękach, a nie wykonując zdecydowane i gwałtowne ruchy w moją stronę gdybym się nie uchylił kilku krotnie to już był bym trupem, podejrzewam lub w szpitalu w ciężkim stanie.. Tłumaczyłem, że nie podpisze zeznania w tej formie..jeśli nie bedzie to napisane tak jak miało to miejsce, tak jak zeznaję. To nie było zastraszanie to była próba morderstwa. Powiem tak gdybym sie nie uchylił, nie wiem ułamki sekund, bo nóż przeleciał mi może 5cm obok twarzy zmierzając w dół, więc klatka piersiowa też mogła oberwac. Już,by mnie nie było. Mój syn ma 8 lat. Dziś jak wychodziłem a synek mnie przytulił ,to sie rozkleiłem, że juz mogłem go nie widzieć, mojego synka a spodziewamy się z żoną następnego dziecka na dniach. Zróbmy z tym coś! Pomóżcie mi nagłośnić sprawę ,bo boje się,że będą chcieli "ukręcić jej łeb". Jak my się temu nie sprzeciwimy ,to w końcu nas pozabijają! Walczymy o nasze bezpieczeństwo naszych rodzin i dzieci na przyszłość. Masz moją pełną zgodę na publikację!!Pozdrawiam Krzysztof Szewczyk " Udostępnij ❗❗❗❗❗
    Like
    1
    ·0 Oceny
Więcej artykułów
Locus https://locusmind.one