W 1918 roku w całej Polsce przetaczały się protesty Polaków przeciwko traktatowi z Ukrainą
Żołnierze Generała Hallera przeszli na Rosyjską stronę
Na szczęście dla Polaków jakiekolwiek porozumienie z ukraińcami warte było tyle, co papier, na którym zostało spisane.
„Dzień 18 lutego został wyznaczony jako termin ogólnonarodowego protestu [przeciwko traktatowi z ukrainą].
I rzeczywiście, w tym dniu stanęło zupełnie wszelkie życie na całym obszarze Galicji, a także częściowo i Śląska Cieszyńskiego” – wspominał Wincenty Witos, lider polskiego ruchu ludowego.
Tego dnia Polacy na kilka godzin porzucili miejsca pracy, by gromadzić się na wiecach. Część protestujących ostatecznie złożyła wypowiedzenia, ze stanowisk ustępowali wysocy urzędnicy, wielu odsyłało przyznane przez zaborców odznaczenia, powstawały listy protestacyjne. Gdzieniegdzie dochodziło do zamieszek, pojawiły się pierwsze ofiary. W parlamencie niemieckim przeciwko traktatowi wystąpił prezes Koła Polskiego Władysław Seyda i Wojciech Trąpczyński
9 lutego 1918 roku przedstawiciele [Zachodu] Niemiec i Austro-Węgier podpisały z Ukraińską Republiką Ludową porozumienie, na mocy którego oddawały nowo powstałemu państwu nie tylko Galicję Wschodnią wraz z Lwowem i Przemyślem, ale nawet ziemię chełmską i część Podlasia.
Państwa centralne zakładały, że państwo ukraińskie będzie stanowiło bufor oddzielający Zachód od sowieckiej Rosji, ale też zrównoważy wpływy Polski. Poza tym liczyły na solidne dostawy zboża.
Polacy, mimo usilnych zabiegów, nie zostali dopuszczeni do pertraktacji. A ich rezultaty uznali za zdradę. „Państwa centralne dają nam przedsmak tego, jak w ich pojęciu ma być realizowana wolna i niepodległa Polska. Z pośpiechem rzezimieszków, rozszarpujących w ciemnościach swój łup, zgodziły się strony rokujące o pokój, by koszty wojny płaciła przede wszystkim Polska. (…) Sprzedano nas za kilka tysięcy wagonów żywności” – grzmieli we wspólnej odezwie liderzy PPS, PSL, Stronnictwa Niezawisłości Demokratycznej i Zjednoczenia Stronnictw Demokratycznych. Dwa dni później do dymisji podał się rząd Królestwa Polskiego, którym kierował Wacław Kucharzewski.
W 1918 roku w całej Polsce przetaczały się protesty Polaków przeciwko traktatowi z Ukrainą
Żołnierze Generała Hallera przeszli na Rosyjską stronę
Na szczęście dla Polaków jakiekolwiek porozumienie z ukraińcami warte było tyle, co papier, na którym zostało spisane.
„Dzień 18 lutego został wyznaczony jako termin ogólnonarodowego protestu [przeciwko traktatowi z ukrainą].
I rzeczywiście, w tym dniu stanęło zupełnie wszelkie życie na całym obszarze Galicji, a także częściowo i Śląska Cieszyńskiego” – wspominał Wincenty Witos, lider polskiego ruchu ludowego.
Tego dnia Polacy na kilka godzin porzucili miejsca pracy, by gromadzić się na wiecach. Część protestujących ostatecznie złożyła wypowiedzenia, ze stanowisk ustępowali wysocy urzędnicy, wielu odsyłało przyznane przez zaborców odznaczenia, powstawały listy protestacyjne. Gdzieniegdzie dochodziło do zamieszek, pojawiły się pierwsze ofiary. W parlamencie niemieckim przeciwko traktatowi wystąpił prezes Koła Polskiego Władysław Seyda i Wojciech Trąpczyński
9 lutego 1918 roku przedstawiciele [Zachodu] Niemiec i Austro-Węgier podpisały z Ukraińską Republiką Ludową porozumienie, na mocy którego oddawały nowo powstałemu państwu nie tylko Galicję Wschodnią wraz z Lwowem i Przemyślem, ale nawet ziemię chełmską i część Podlasia.
Państwa centralne zakładały, że państwo ukraińskie będzie stanowiło bufor oddzielający Zachód od sowieckiej Rosji, ale też zrównoważy wpływy Polski. Poza tym liczyły na solidne dostawy zboża.
Polacy, mimo usilnych zabiegów, nie zostali dopuszczeni do pertraktacji. A ich rezultaty uznali za zdradę. „Państwa centralne dają nam przedsmak tego, jak w ich pojęciu ma być realizowana wolna i niepodległa Polska. Z pośpiechem rzezimieszków, rozszarpujących w ciemnościach swój łup, zgodziły się strony rokujące o pokój, by koszty wojny płaciła przede wszystkim Polska. (…) Sprzedano nas za kilka tysięcy wagonów żywności” – grzmieli we wspólnej odezwie liderzy PPS, PSL, Stronnictwa Niezawisłości Demokratycznej i Zjednoczenia Stronnictw Demokratycznych. Dwa dni później do dymisji podał się rząd Królestwa Polskiego, którym kierował Wacław Kucharzewski.
·24 Wyświetlenia
·0 Oceny