Wybory się skończyły, można zamykać kopalnie!
To jedno z kluczowych posiedzeń sejmowych tej kadencji. Sejm pochyla się nad implementacją dyrektywy metanowej, która zakłada zamknięcie niemal wszystkich kopalni węgla, łamiąc umowę społeczną z sektorem górniczym.
Dziś odbywa się drugie czytanie rządowego projektu ustawy implementującego rozporządzenie unijne zakazujące pracy kopalniom, które emitują metan. Sęk w tym, że niemal wszystkie kopalnie węgla wiążą się z uwalnianiem metanu. Eurokraci grożą nam, że jeśli nie przestaniemy uwalniać metanu, to czekają nas kary. Jaką odpowiedź na to mają polskie władze? ZAMKNĄĆ KOPALNIE!
Komisja do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych zarekomendowała przyjęcie skandalicznej ustawy bez poprawek. Oznacza to, że polskie kopalnie mogą zostać zamknięte jeszcze przed 2035 rokiem, mimo że oficjalna umowa społeczna zawarta pomiędzy rządem a górnikami gwarantowała ich działanie 2049 roku. W rozporządzeniu metanowym wprowadzono surowe limity – najpierw 5 ton metanu na 1000 ton węgla, a później 3 tony – podczas gdy obecnie średnia emisja w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej wynosi 6 ton na 1000 ton wydobytego węgla. W Polsce jedynym zagłębiem bezmetanowym jest Lubelskie, gdzie obecnie eksploatuje się jedynie złoże w Bogdance.
Co to oznacza dla zwykłych Polaków?
Energia elektryczna znów pójdzie w górę! Zamknięcie naszych kopalni oznaczać będzie deficyt surowca energetycznego, który będzie musiał być teraz importowany z zagranicy. Nie mamy na ten moment (i przez kilka dekad nie będziemy mieć) alternatywy dla węgla. Elektrowni atomowej jak nie było, tak nie ma, a niestabilne fermy wiatrowe, nawet gdyby pracowały z pełną mocą, to nie będą w stanie zaspokoić rosnących potrzeb na energię elektryczną. Ostatecznie ściągniemy więc drogi węgiel z innych rejonów świata i zapłacimy więcej za prąd.
Jak widać Donald Tusk po wyborach nie zamierza już się cackać, ma długi wobec von der Leyen do spłacenia.
Wybory się skończyły, można zamykać kopalnie!
To jedno z kluczowych posiedzeń sejmowych tej kadencji. Sejm pochyla się nad implementacją dyrektywy metanowej, która zakłada zamknięcie niemal wszystkich kopalni węgla, łamiąc umowę społeczną z sektorem górniczym.
Dziś odbywa się drugie czytanie rządowego projektu ustawy implementującego rozporządzenie unijne zakazujące pracy kopalniom, które emitują metan. Sęk w tym, że niemal wszystkie kopalnie węgla wiążą się z uwalnianiem metanu. Eurokraci grożą nam, że jeśli nie przestaniemy uwalniać metanu, to czekają nas kary. Jaką odpowiedź na to mają polskie władze? ZAMKNĄĆ KOPALNIE!
Komisja do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych zarekomendowała przyjęcie skandalicznej ustawy bez poprawek. Oznacza to, że polskie kopalnie mogą zostać zamknięte jeszcze przed 2035 rokiem, mimo że oficjalna umowa społeczna zawarta pomiędzy rządem a górnikami gwarantowała ich działanie 2049 roku. W rozporządzeniu metanowym wprowadzono surowe limity – najpierw 5 ton metanu na 1000 ton węgla, a później 3 tony – podczas gdy obecnie średnia emisja w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej wynosi 6 ton na 1000 ton wydobytego węgla. W Polsce jedynym zagłębiem bezmetanowym jest Lubelskie, gdzie obecnie eksploatuje się jedynie złoże w Bogdance.
Co to oznacza dla zwykłych Polaków?
Energia elektryczna znów pójdzie w górę! Zamknięcie naszych kopalni oznaczać będzie deficyt surowca energetycznego, który będzie musiał być teraz importowany z zagranicy. Nie mamy na ten moment (i przez kilka dekad nie będziemy mieć) alternatywy dla węgla. Elektrowni atomowej jak nie było, tak nie ma, a niestabilne fermy wiatrowe, nawet gdyby pracowały z pełną mocą, to nie będą w stanie zaspokoić rosnących potrzeb na energię elektryczną. Ostatecznie ściągniemy więc drogi węgiel z innych rejonów świata i zapłacimy więcej za prąd.
Jak widać Donald Tusk po wyborach nie zamierza już się cackać, ma długi wobec von der Leyen do spłacenia.
·149 Wyświetlenia
·0 Oceny