Szijjártó: Tolerowaliśmy prowokacje i hipokryzję, ale miarka się przebrała
– W imię zachowania polsko-węgierskiego braterstwa przez długi czas tolerowaliśmy prowokacje i hipokryzję obecnego polskiego rządu, ale teraz miarka się przebrała — oświadczył wczoraj (28 lipca) szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó.
We wpisie w mediach społecznościowych bronił też rząd w Budapeszcie przed krytyką za import rosyjskiej ropy. Tłumaczył, że jest ona potrzebna Węgrom do funkcjonowania kraju i podkreślił, że Polskę „z pewnością” również można byłoby znaleźć „na liście klientów jednej z największych rosyjskich firm naftowych”.
Odpowiadając na stanowisko polskiego MSZ wyrażone tego samego dnia przez wiceministra Władysława Teofila Bartoszewskiego ws. zarzutu premiera Orbana o rzekome ukrywanie przez Polskę importu surowca z Rosji, szef węgierskiej dyplomacji zapewnił również, że stosunki handlowymi między Polską a Rosją nie rodziłyby zastrzeżeń Budapesztu gdyby nie „hipokryzja” władz w Warszawie. „Prawda boli” — zauważył Szijjártó w swoim wpisie.
Spór rozpoczął dzień wcześniej (27 lipca) premier Orbán, który skrytykował błędną — jego zdaniem — politykę UE i całego Zachodu, a także „hipokryzję” Polski.
— "Polacy prowadzą obłudną politykę. Krytykują nas za nasze stosunki z Rosją, a sami prowadzą z nią interesy przez pośredników. Takiej hipokryzji ze strony państwa nigdy nie widziałem" — ocenił w sobotę Viktor Orbán.
– W imię zachowania polsko-węgierskiego braterstwa przez długi czas tolerowaliśmy prowokacje i hipokryzję obecnego polskiego rządu, ale teraz miarka się przebrała — oświadczył wczoraj (28 lipca) szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó.
We wpisie w mediach społecznościowych bronił też rząd w Budapeszcie przed krytyką za import rosyjskiej ropy. Tłumaczył, że jest ona potrzebna Węgrom do funkcjonowania kraju i podkreślił, że Polskę „z pewnością” również można byłoby znaleźć „na liście klientów jednej z największych rosyjskich firm naftowych”.
Odpowiadając na stanowisko polskiego MSZ wyrażone tego samego dnia przez wiceministra Władysława Teofila Bartoszewskiego ws. zarzutu premiera Orbana o rzekome ukrywanie przez Polskę importu surowca z Rosji, szef węgierskiej dyplomacji zapewnił również, że stosunki handlowymi między Polską a Rosją nie rodziłyby zastrzeżeń Budapesztu gdyby nie „hipokryzja” władz w Warszawie. „Prawda boli” — zauważył Szijjártó w swoim wpisie.
Spór rozpoczął dzień wcześniej (27 lipca) premier Orbán, który skrytykował błędną — jego zdaniem — politykę UE i całego Zachodu, a także „hipokryzję” Polski.
— "Polacy prowadzą obłudną politykę. Krytykują nas za nasze stosunki z Rosją, a sami prowadzą z nią interesy przez pośredników. Takiej hipokryzji ze strony państwa nigdy nie widziałem" — ocenił w sobotę Viktor Orbán.
Szijjártó: Tolerowaliśmy prowokacje i hipokryzję, ale miarka się przebrała
– W imię zachowania polsko-węgierskiego braterstwa przez długi czas tolerowaliśmy prowokacje i hipokryzję obecnego polskiego rządu, ale teraz miarka się przebrała — oświadczył wczoraj (28 lipca) szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó.
We wpisie w mediach społecznościowych bronił też rząd w Budapeszcie przed krytyką za import rosyjskiej ropy. Tłumaczył, że jest ona potrzebna Węgrom do funkcjonowania kraju i podkreślił, że Polskę „z pewnością” również można byłoby znaleźć „na liście klientów jednej z największych rosyjskich firm naftowych”.
Odpowiadając na stanowisko polskiego MSZ wyrażone tego samego dnia przez wiceministra Władysława Teofila Bartoszewskiego ws. zarzutu premiera Orbana o rzekome ukrywanie przez Polskę importu surowca z Rosji, szef węgierskiej dyplomacji zapewnił również, że stosunki handlowymi między Polską a Rosją nie rodziłyby zastrzeżeń Budapesztu gdyby nie „hipokryzja” władz w Warszawie. „Prawda boli” — zauważył Szijjártó w swoim wpisie.
Spór rozpoczął dzień wcześniej (27 lipca) premier Orbán, który skrytykował błędną — jego zdaniem — politykę UE i całego Zachodu, a także „hipokryzję” Polski.
— "Polacy prowadzą obłudną politykę. Krytykują nas za nasze stosunki z Rosją, a sami prowadzą z nią interesy przez pośredników. Takiej hipokryzji ze strony państwa nigdy nie widziałem" — ocenił w sobotę Viktor Orbán.
·0 Oceny