Przejdź na wersje Pro

  • Ty też możesz to zrobić!

    Idź do lasu i przynieś szyszkę sosny.
    Zrób to jesienią, gdy szyszki są w pełni dojrzałe.
    Zasadź ją w doniczce – pozostawiając większość nad ziemią.
    Codziennie podlewaj niewielką ilością wody.
    Zbyt duża wilgotność może spowodować gnicie szyszki.
    Po pewnym czasie zacznie rosnąć małe drzewko.
    Ty też możesz to zrobić! Idź do lasu i przynieś szyszkę sosny. Zrób to jesienią, gdy szyszki są w pełni dojrzałe. Zasadź ją w doniczce – pozostawiając większość nad ziemią. Codziennie podlewaj niewielką ilością wody. Zbyt duża wilgotność może spowodować gnicie szyszki. Po pewnym czasie zacznie rosnąć małe drzewko.
    Like
    Love
    3
    ·25 Wyświetlenia ·0 Oceny
  • ·9 Wyświetlenia ·0 Oceny
  • https://www.facebook.com/photo/?fbid=122238946622187547&set=a.122127504500187547

    Nie wierzy się morderom z kresów. Oszukani przez Ukraińcow Grupa kolumbijskich żołnierzy, którzy zdecydowali się walczyć jako kontraktorzy wojskowi w Ukrainie, przeżywa obecnie prawdziwy koszmar. Zamiast obiecanych pieniędzy i powrotu do domu – doświadczają przemocy, kłamstw i niepewności. Twierdzą, że są przetrzymywani siłą i błagają o pomoc zarówno prezydenta swojego kraju, jak i międzynarodową opinię publiczną
    Dodam że urwał się kontakt z tą grupą.
    Mam nadzieję że posłuży to jako przestroga dla innych

    Tak kończy się układanie z banderlandem i widlarzami
    https://www.facebook.com/photo/?fbid=122238946622187547&set=a.122127504500187547 Nie wierzy się morderom z kresów. Oszukani przez Ukraińcow Grupa kolumbijskich żołnierzy, którzy zdecydowali się walczyć jako kontraktorzy wojskowi w Ukrainie, przeżywa obecnie prawdziwy koszmar. Zamiast obiecanych pieniędzy i powrotu do domu – doświadczają przemocy, kłamstw i niepewności. Twierdzą, że są przetrzymywani siłą i błagają o pomoc zarówno prezydenta swojego kraju, jak i międzynarodową opinię publiczną Dodam że urwał się kontakt z tą grupą. Mam nadzieję że posłuży to jako przestroga dla innych Tak kończy się układanie z banderlandem i widlarzami
    Like
    1
    1 Komentarze ·37 Wyświetlenia ·0 Oceny
  • https://www.facebook.com/reel/4406085939623893

    Tak żyją dziś Ludzie w Wielkiej Brytanii kilka lat po Brexicie - cała Prawda bez filtra !!!!

    Cały film zobaczysz w linku niżej
    https://youtu.be/3InAGyO16-4?si=zgnJPg0f4Vi-Ceb5
    https://www.facebook.com/reel/4406085939623893 🇬🇧 Tak żyją dziś Ludzie w Wielkiej Brytanii kilka lat po Brexicie - cała Prawda bez filtra !!!! Cały film zobaczysz w linku niżej https://youtu.be/3InAGyO16-4?si=zgnJPg0f4Vi-Ceb5
    ·40 Wyświetlenia ·0 Plays ·0 Oceny
  • https://www.facebook.com/photo/?fbid=1406698298128558&set=a.173225038142563

    Uwaga. Rząd nie zablokował unijnej dyrektywy zakazującej ogrzewania domów gazem i węglem. Oznacza to, że miliony Polaków będą musiały na własny koszt wymienić swoje piece, bo tak zażyczyła sobie Bruksela. W imię „zielonej rewolucji” zniszczy się tysiące rodzinnych budżetów i uczciwie działających gospodarstw domowych. To nie ekologia, to ekonomiczny przymus ubrany w piękne hasła.

    A rząd, który powinien bronić obywateli, znów milczy i potulnie wykonuje rozkazy. Rząd tylko z nazwy - bo prawdziwa władza siedzi dziś w Brukseli, a nie w Warszawie. Polska jest już kolonią. A kolonia nie ma głosu, kolonia nie dyskutuje. Kolonia po prostu słucha i wykonuje.
    https://www.facebook.com/photo/?fbid=1406698298128558&set=a.173225038142563 Uwaga. Rząd nie zablokował unijnej dyrektywy zakazującej ogrzewania domów gazem i węglem. Oznacza to, że miliony Polaków będą musiały na własny koszt wymienić swoje piece, bo tak zażyczyła sobie Bruksela. W imię „zielonej rewolucji” zniszczy się tysiące rodzinnych budżetów i uczciwie działających gospodarstw domowych. To nie ekologia, to ekonomiczny przymus ubrany w piękne hasła. A rząd, który powinien bronić obywateli, znów milczy i potulnie wykonuje rozkazy. Rząd tylko z nazwy - bo prawdziwa władza siedzi dziś w Brukseli, a nie w Warszawie. Polska jest już kolonią. A kolonia nie ma głosu, kolonia nie dyskutuje. Kolonia po prostu słucha i wykonuje.
    ·42 Wyświetlenia ·0 Oceny
  • https://www.facebook.com/photo/?fbid=1125516606442184&set=a.236543628672824

    I o to właśnie chodziło, teraz wiecie dlaczego rolnicy zostali ze swoimi owocami , warzywami..
    Masowy import produktów rolnych z Ukrainy zatwierdzony! Katastrofa polskiego rolnictwa stała się faktem.

    Rada Unii Europejskiej zatwierdziła dokument opracowany przez Komisję Europejską w czerwcu 2025 roku, przewidujący zniesienie większości ceł oraz znaczące zwiększenie limitów importowych. Decyzja Rady UE wymaga jeszcze formalnego potwierdzenia przez Radę Stowarzyszenia UE–Ukraina, co jest już jedynie kwestią proceduralną. W praktyce oznacza to szerokie otwarcie unijnego rynku na ukraińskie produkty rolne.

    Przyjęte stanowisko Rady umożliwia likwidację lub redukcję ceł na szeroką gamę towarów rolno-spożywczych, w tym m.in. nabiał, mięso, owoce i warzywa. To jeden z końcowych etapów przed pełnym wdrożeniem rozszerzonej strefy wolnego handlu DCFTA (Deep and Comprehensive Free Trade Area).

    Nowe limity importowe dla Ukrainy wynoszą m.in. (najważniejsze):
    pszenica i orkisz – 1 000 000 ton,
    jęczmień – 350 000 ton,
    kukurydza – 650 000 ton,
    wołowina – 12 000 ton,
    wieprzowina – 40 000 ton,
    drób – 90 000 ton (70 000 t mięsa przetworzonego + 20 000 t mrożonego),
    mleko i przetwory mleczne – 18 000 ton,
    jaja i produkty z jaj – 6 000 ton (ok. 100 mln sztuk jaj),
    cukier – 100 000 ton

    Większość kontyngentów została zwiększona – m.in. na miód o 583%, cukier o 500%, drób o 133% i pszenicę o 130%.

    Taka ilość towarów wprowadzonych na unijny rynek oznacza zagładę dla polskiego rolnictwa i branż powiązanych, jednak to nie jedyny problem i nie tylko prowadzących tego typu biznes powinno to obchodzić.

    Ukraina nie podlega realnej kontroli procesu produkcji. Nie wiemy więc tak naprawdę, jak te towary są produkowane, a przed trafieniem trucizny na nasz stół chronią nas tylko, na przykład, kontrole IJHARS, które notabene wielokrotnie skutkowały już zakazem wprowadzania ukraińskich towarów na polski rynek.

    Zgodnie z nową umową handlową Ukraina ma czas do 2028 roku na pełne dostosowanie swoich standardów w rolnictwie do przepisów obowiązujących w Unii Europejskiej. Obejmuje to m.in. regulacje dotyczące ochrony zwierząt, stosowania pestycydów oraz używania leków weterynaryjnych. Mimo tych zobowiązań, obecnie brak jest skutecznych narzędzi pozwalających na kompleksową kontrolę procesu produkcji żywności eksportowanej z Ukrainy.

    Kontrole weterynaryjne i fitosanitarne przeprowadzane na granicach mają charakter formalny i nie obejmują weryfikacji warunków, w jakich produkowane są towary rolne. W rezultacie na rynek unijny mogą trafiać produkty wytwarzane w systemach, które wciąż nie spełniają standardów obowiązujących w państwach członkowskich.

    To wszystko oznacza, że przez następne lata nie tylko polskie rolnictwo będzie śmiertelnie zagrożone. Także i my wszyscy, jako konsumenci, nie mamy pewności, co dokładnie kupujemy i spożywamy, jeśli pochodzi z Ukrainy. Tak się kończy powierzanie rządów ludziom pokroju Tuska.
    https://www.facebook.com/photo/?fbid=1125516606442184&set=a.236543628672824 I o to właśnie chodziło, teraz wiecie dlaczego rolnicy zostali ze swoimi owocami , warzywami..😡 Masowy import produktów rolnych z Ukrainy zatwierdzony! Katastrofa polskiego rolnictwa stała się faktem. Rada Unii Europejskiej zatwierdziła dokument opracowany przez Komisję Europejską w czerwcu 2025 roku, przewidujący zniesienie większości ceł oraz znaczące zwiększenie limitów importowych. Decyzja Rady UE wymaga jeszcze formalnego potwierdzenia przez Radę Stowarzyszenia UE–Ukraina, co jest już jedynie kwestią proceduralną. W praktyce oznacza to szerokie otwarcie unijnego rynku na ukraińskie produkty rolne. Przyjęte stanowisko Rady umożliwia likwidację lub redukcję ceł na szeroką gamę towarów rolno-spożywczych, w tym m.in. nabiał, mięso, owoce i warzywa. To jeden z końcowych etapów przed pełnym wdrożeniem rozszerzonej strefy wolnego handlu DCFTA (Deep and Comprehensive Free Trade Area). Nowe limity importowe dla Ukrainy wynoszą m.in. (najważniejsze): pszenica i orkisz – 1 000 000 ton, jęczmień – 350 000 ton, kukurydza – 650 000 ton, wołowina – 12 000 ton, wieprzowina – 40 000 ton, drób – 90 000 ton (70 000 t mięsa przetworzonego + 20 000 t mrożonego), mleko i przetwory mleczne – 18 000 ton, jaja i produkty z jaj – 6 000 ton (ok. 100 mln sztuk jaj), cukier – 100 000 ton Większość kontyngentów została zwiększona – m.in. na miód o 583%, cukier o 500%, drób o 133% i pszenicę o 130%. Taka ilość towarów wprowadzonych na unijny rynek oznacza zagładę dla polskiego rolnictwa i branż powiązanych, jednak to nie jedyny problem i nie tylko prowadzących tego typu biznes powinno to obchodzić. Ukraina nie podlega realnej kontroli procesu produkcji. Nie wiemy więc tak naprawdę, jak te towary są produkowane, a przed trafieniem trucizny na nasz stół chronią nas tylko, na przykład, kontrole IJHARS, które notabene wielokrotnie skutkowały już zakazem wprowadzania ukraińskich towarów na polski rynek. Zgodnie z nową umową handlową Ukraina ma czas do 2028 roku na pełne dostosowanie swoich standardów w rolnictwie do przepisów obowiązujących w Unii Europejskiej. Obejmuje to m.in. regulacje dotyczące ochrony zwierząt, stosowania pestycydów oraz używania leków weterynaryjnych. Mimo tych zobowiązań, obecnie brak jest skutecznych narzędzi pozwalających na kompleksową kontrolę procesu produkcji żywności eksportowanej z Ukrainy. Kontrole weterynaryjne i fitosanitarne przeprowadzane na granicach mają charakter formalny i nie obejmują weryfikacji warunków, w jakich produkowane są towary rolne. W rezultacie na rynek unijny mogą trafiać produkty wytwarzane w systemach, które wciąż nie spełniają standardów obowiązujących w państwach członkowskich. To wszystko oznacza, że przez następne lata nie tylko polskie rolnictwo będzie śmiertelnie zagrożone. Także i my wszyscy, jako konsumenci, nie mamy pewności, co dokładnie kupujemy i spożywamy, jeśli pochodzi z Ukrainy. Tak się kończy powierzanie rządów ludziom pokroju Tuska.
    ·48 Wyświetlenia ·0 Oceny
  • https://www.facebook.com/watch/?v=1289878996199079&rdid=uEeVHvgGFhL7iaDq

    Mercosur
    https://www.facebook.com/watch/?v=1289878996199079&rdid=uEeVHvgGFhL7iaDq Mercosur ❌
    ·8 Wyświetlenia ·0 Plays ·0 Oceny
  • https://www.facebook.com/reel/4535296363364689

    Rolnicy likwidują uprawy, bo nie mogą sprzedać swoich produktów. Znów muszą mierzyć się z kolejnymi problemami generowanymi przez decyzje polityczne.
    Na konferencji zorganizowanej przez naszego europosła Tomasz Buczek pojawiło się kilkudziesięciu rolników z Podkarpacia i Lubelszczyzny. Wielu z nich ma dziś po kilkaset tysięcy złotych niezapłaconych należności z lokalnych skupów i zakładów przetwórczych. Problemy te wynikają z zatorów finansowych i politycznych blokad w firmach, które przez lata funkcjonowały poprawnie. Do tego przetwórstwo odczuwa rosnące koszty energii, wynikające z polityki klimatycznej UE.
    Jak do tego dodamy rosnący import z Zachodu, zwiększenie kontyngentów na import z Ukrainy, na co zgodził się rząd Tuska, oraz brak blokady umowy z krajami Mercosur, to mamy pełen obraz coraz bardziej dramatycznej sytuacji w branży.
    Rząd próbuje wmawiać, że problemem jest nadprodukcja. W rzeczywistości mamy do czynienia z rosnącym importem. Tylko samych ziemniaków przez siedem miesięcy tego roku sprowadzono do Polski 165 tys. ton. To więcej niż w całym 2024 czy 2023 roku.
    https://www.facebook.com/reel/4535296363364689 Rolnicy likwidują uprawy, bo nie mogą sprzedać swoich produktów. Znów muszą mierzyć się z kolejnymi problemami generowanymi przez decyzje polityczne. Na konferencji zorganizowanej przez naszego europosła Tomasz Buczek pojawiło się kilkudziesięciu rolników z Podkarpacia i Lubelszczyzny. Wielu z nich ma dziś po kilkaset tysięcy złotych niezapłaconych należności z lokalnych skupów i zakładów przetwórczych. Problemy te wynikają z zatorów finansowych i politycznych blokad w firmach, które przez lata funkcjonowały poprawnie. Do tego przetwórstwo odczuwa rosnące koszty energii, wynikające z polityki klimatycznej UE. Jak do tego dodamy rosnący import z Zachodu, zwiększenie kontyngentów na import z Ukrainy, na co zgodził się rząd Tuska, oraz brak blokady umowy z krajami Mercosur, to mamy pełen obraz coraz bardziej dramatycznej sytuacji w branży. Rząd próbuje wmawiać, że problemem jest nadprodukcja. W rzeczywistości mamy do czynienia z rosnącym importem. Tylko samych ziemniaków przez siedem miesięcy tego roku sprowadzono do Polski 165 tys. ton. To więcej niż w całym 2024 czy 2023 roku.
    ·43 Wyświetlenia ·0 Plays ·0 Oceny
Locus https://locusmind.one