Pamiętam rok 1989 i słowa robotnika, tokarza ze stoczni w Gdańsku, który w USA był współwłaścicielem małej fabryki: "Najwyższy czas żeby po tej biedzie w Polsce nastał dla ludzi dobry czas". To był prosty, dobry człowiek. I pamiętam straszny czas po 1989, gdy miliony Polaków bezlitośnie upokarzano, wdeptywano w ziemię. Ten marsz w kierunku dołu z wapnem który widzimy dziś, to ponura groteska, świadectwo zupełnego mentalnego skarlenia. Pamiętam te słowa Andrzeja i gardzę polskim inteligenckim, ustawionym dziadostwem, bez honoru, bez klasy.
Pamiętam rok 1989 i słowa robotnika, tokarza ze stoczni w Gdańsku, który w USA był współwłaścicielem małej fabryki: "Najwyższy czas żeby po tej biedzie w Polsce nastał dla ludzi dobry czas". To był prosty, dobry człowiek. I pamiętam straszny czas po 1989, gdy miliony Polaków bezlitośnie upokarzano, wdeptywano w ziemię. Ten marsz w kierunku dołu z wapnem który widzimy dziś, to ponura groteska, świadectwo zupełnego mentalnego skarlenia. Pamiętam te słowa Andrzeja i gardzę polskim inteligenckim, ustawionym dziadostwem, bez honoru, bez klasy.