Kara więzienia za sprzeciw wobec eutanazji we Francji. Kolejna porażka cywilizacji.
Francuski parlament przegłosował ustawę o „wspomaganym samobójstwie”. Osoby dorosłe, cierpiące na poważne i nieuleczalne schorzenia, będą mogły uzyskać „pomoc” w zakończeniu życia. Ustawa trafi teraz do Senatu, ale już dziś spodziewanym wynikiem jest zatwierdzenie ustawy śmierci. Najbardziej makabrycznym elementem ustawy jest fakt, że za sprzeciwianie się eutanazji ustawa przewiduje dwa lata więzienia.
Emmanuel Macron nazwał głosowanie „ważnym krokiem”, tylko krokiem w jakim kierunku? Niepokoi nie tylko sama treść przepisów, ale też atmosfera, w jakiej je przyjmowano. Mówi się o „godności”, o „prawie wyboru”, ale nie mówi się o tym, że pacjent w osamotnieniu czy depresji (do której prowadzą często choroby terminalne) nie wybiera w pełni świadomie. To ludzie, którym należy pomóc, a nie zaoferować śmierć jako rozwiązanie.
Zgodnie z proponowanym we Francji prawem, pacjent może podać sobie śmiertelną dawkę samodzielnie lub za pośrednictwem akredytowanego pracownika służby zdrowia, jeśli nie jest w stanie zrobić tego samemu. Każdy, kto zostanie uznany za osobę utrudniającą komuś prawo do śmierci, może zostać skazany na karę dwóch lat więzienia i grzywnę w wysokości 30 000 euro.
Przykład Holandii, Belgii czy Kanady pokazuje, że legalizacja zabójstwa eutanatycznego z czasem staje się furtką do rozszerzenia jej na dzieci, osoby z depresją czy wymagających opieki emerytów. W Kanadzie rocznie zabija się w ramach eutanazji 150 tys. osób. Czy naprawdę cywilizacją XXI wieku ma być system, który mówi chorym: „umrzyj, bo nie możemy ci pomóc”?
Eutanazja to nie akt miłosierdzia. To zinstytucjonalizowana rezygnacja z walki o ludzkie życie. To jest właśnie cywilizacja śmierci, o której pisał św. Jan Paweł II, musimy z nią walczyć!
Francuski parlament przegłosował ustawę o „wspomaganym samobójstwie”. Osoby dorosłe, cierpiące na poważne i nieuleczalne schorzenia, będą mogły uzyskać „pomoc” w zakończeniu życia. Ustawa trafi teraz do Senatu, ale już dziś spodziewanym wynikiem jest zatwierdzenie ustawy śmierci. Najbardziej makabrycznym elementem ustawy jest fakt, że za sprzeciwianie się eutanazji ustawa przewiduje dwa lata więzienia.
Emmanuel Macron nazwał głosowanie „ważnym krokiem”, tylko krokiem w jakim kierunku? Niepokoi nie tylko sama treść przepisów, ale też atmosfera, w jakiej je przyjmowano. Mówi się o „godności”, o „prawie wyboru”, ale nie mówi się o tym, że pacjent w osamotnieniu czy depresji (do której prowadzą często choroby terminalne) nie wybiera w pełni świadomie. To ludzie, którym należy pomóc, a nie zaoferować śmierć jako rozwiązanie.
Zgodnie z proponowanym we Francji prawem, pacjent może podać sobie śmiertelną dawkę samodzielnie lub za pośrednictwem akredytowanego pracownika służby zdrowia, jeśli nie jest w stanie zrobić tego samemu. Każdy, kto zostanie uznany za osobę utrudniającą komuś prawo do śmierci, może zostać skazany na karę dwóch lat więzienia i grzywnę w wysokości 30 000 euro.
Przykład Holandii, Belgii czy Kanady pokazuje, że legalizacja zabójstwa eutanatycznego z czasem staje się furtką do rozszerzenia jej na dzieci, osoby z depresją czy wymagających opieki emerytów. W Kanadzie rocznie zabija się w ramach eutanazji 150 tys. osób. Czy naprawdę cywilizacją XXI wieku ma być system, który mówi chorym: „umrzyj, bo nie możemy ci pomóc”?
Eutanazja to nie akt miłosierdzia. To zinstytucjonalizowana rezygnacja z walki o ludzkie życie. To jest właśnie cywilizacja śmierci, o której pisał św. Jan Paweł II, musimy z nią walczyć!
Kara więzienia za sprzeciw wobec eutanazji we Francji. Kolejna porażka cywilizacji.
Francuski parlament przegłosował ustawę o „wspomaganym samobójstwie”. Osoby dorosłe, cierpiące na poważne i nieuleczalne schorzenia, będą mogły uzyskać „pomoc” w zakończeniu życia. Ustawa trafi teraz do Senatu, ale już dziś spodziewanym wynikiem jest zatwierdzenie ustawy śmierci. Najbardziej makabrycznym elementem ustawy jest fakt, że za sprzeciwianie się eutanazji ustawa przewiduje dwa lata więzienia.
Emmanuel Macron nazwał głosowanie „ważnym krokiem”, tylko krokiem w jakim kierunku? Niepokoi nie tylko sama treść przepisów, ale też atmosfera, w jakiej je przyjmowano. Mówi się o „godności”, o „prawie wyboru”, ale nie mówi się o tym, że pacjent w osamotnieniu czy depresji (do której prowadzą często choroby terminalne) nie wybiera w pełni świadomie. To ludzie, którym należy pomóc, a nie zaoferować śmierć jako rozwiązanie.
Zgodnie z proponowanym we Francji prawem, pacjent może podać sobie śmiertelną dawkę samodzielnie lub za pośrednictwem akredytowanego pracownika służby zdrowia, jeśli nie jest w stanie zrobić tego samemu. Każdy, kto zostanie uznany za osobę utrudniającą komuś prawo do śmierci, może zostać skazany na karę dwóch lat więzienia i grzywnę w wysokości 30 000 euro.
Przykład Holandii, Belgii czy Kanady pokazuje, że legalizacja zabójstwa eutanatycznego z czasem staje się furtką do rozszerzenia jej na dzieci, osoby z depresją czy wymagających opieki emerytów. W Kanadzie rocznie zabija się w ramach eutanazji 150 tys. osób. Czy naprawdę cywilizacją XXI wieku ma być system, który mówi chorym: „umrzyj, bo nie możemy ci pomóc”?
Eutanazja to nie akt miłosierdzia. To zinstytucjonalizowana rezygnacja z walki o ludzkie życie. To jest właśnie cywilizacja śmierci, o której pisał św. Jan Paweł II, musimy z nią walczyć!
·120 Wyświetlenia
·0 Oceny