Anna Walentynowicz. Anna Solidarność. Piękna postać i historia życia. Moje pierwsze realne emocje z „Solidarnością” wiążą się właśnie z p. Anią.
Była w #Racibórz 2 lata przed swoją śmiercią w katastrofie smoleńskiej. Zaplanowane spotkania z młodymi, całe szkoły organizowały wyjścia z uczniami. I nagle szok. Starosta raciborski (związany z PO) zakazał szkołom puszczania uczniów na spotkanie (byłem wtedy w liceum). Kiedy grupki młodych na własną rękę mimo wszystko chciały iść, na kilka godzin przed spotkaniem, starosta zakazał wynajęcia jakiejkolwiek sali i wpuszczenia Anny Walentynowicz na teren szkół. Szok.
Do dzisiaj to znak hańby dla władz powiatu raciborskiego, którym od jego powstania rządzi wywodząca się z tego samego trzonu ekipa.
Działo się to rok po słynnych słowach „My jesteśmy tu, gdzie wtedy. Oni tam, gdzie stało ZOMO”. Wtedy medialnie komentowano, że to tylko walka o dziedzictwo Solidarności, o symbole. Anna Walentynowicz skomentowała jednak to jednoznacznie: „Premier powiedział o zdrajcach, którzy sprzeniewierzyli się idei solidarności. Oni wyrzucili ideały i zrobili kariery. Nawet komuniści bali się społeczeństwa, ale ci zdrajcy strachu nie czuli”.
I znów miała rację. W Raciborzu strachu też nie czuli.
Była w #Racibórz 2 lata przed swoją śmiercią w katastrofie smoleńskiej. Zaplanowane spotkania z młodymi, całe szkoły organizowały wyjścia z uczniami. I nagle szok. Starosta raciborski (związany z PO) zakazał szkołom puszczania uczniów na spotkanie (byłem wtedy w liceum). Kiedy grupki młodych na własną rękę mimo wszystko chciały iść, na kilka godzin przed spotkaniem, starosta zakazał wynajęcia jakiejkolwiek sali i wpuszczenia Anny Walentynowicz na teren szkół. Szok.
Do dzisiaj to znak hańby dla władz powiatu raciborskiego, którym od jego powstania rządzi wywodząca się z tego samego trzonu ekipa.
Działo się to rok po słynnych słowach „My jesteśmy tu, gdzie wtedy. Oni tam, gdzie stało ZOMO”. Wtedy medialnie komentowano, że to tylko walka o dziedzictwo Solidarności, o symbole. Anna Walentynowicz skomentowała jednak to jednoznacznie: „Premier powiedział o zdrajcach, którzy sprzeniewierzyli się idei solidarności. Oni wyrzucili ideały i zrobili kariery. Nawet komuniści bali się społeczeństwa, ale ci zdrajcy strachu nie czuli”.
I znów miała rację. W Raciborzu strachu też nie czuli.
Anna Walentynowicz. Anna Solidarność. Piękna postać i historia życia. Moje pierwsze realne emocje z „Solidarnością” wiążą się właśnie z p. Anią.
Była w #Racibórz 2 lata przed swoją śmiercią w katastrofie smoleńskiej. Zaplanowane spotkania z młodymi, całe szkoły organizowały wyjścia z uczniami. I nagle szok. Starosta raciborski (związany z PO) zakazał szkołom puszczania uczniów na spotkanie (byłem wtedy w liceum). Kiedy grupki młodych na własną rękę mimo wszystko chciały iść, na kilka godzin przed spotkaniem, starosta zakazał wynajęcia jakiejkolwiek sali i wpuszczenia Anny Walentynowicz na teren szkół. Szok.
Do dzisiaj to znak hańby dla władz powiatu raciborskiego, którym od jego powstania rządzi wywodząca się z tego samego trzonu ekipa.
Działo się to rok po słynnych słowach „My jesteśmy tu, gdzie wtedy. Oni tam, gdzie stało ZOMO”. Wtedy medialnie komentowano, że to tylko walka o dziedzictwo Solidarności, o symbole. Anna Walentynowicz skomentowała jednak to jednoznacznie: „Premier powiedział o zdrajcach, którzy sprzeniewierzyli się idei solidarności. Oni wyrzucili ideały i zrobili kariery. Nawet komuniści bali się społeczeństwa, ale ci zdrajcy strachu nie czuli”.
I znów miała rację. W Raciborzu strachu też nie czuli.

·0 Reviews