Jak ja się dziś czuję
- Józefa Jucha

Kie­dy ktoś za­py­ta - jak ja się dziś czu­ję,
Grzecz­nie mu od­po­wiem, że „Do­brze, dzię­ku­ję”.
To, że mam ar­tre­tyzm, to jesz­cze nie wszyst­ko,
Ast­ma, ser­ce mi do­ku­cza, i mó­wię z za­dysz­ką,
Puls sła­by, krew moja w cho­le­ste­rol bo­ga­ta...
Lecz do­brze się czu­ję, jak na swo­je lata!

Bez la­secz­ki te­raz cho­dzić już nie mogę.

Choć za­wsze wy­bie­ram naj­Å‚a­twiej­szą, dro­gę,
W nocy przez bez­sen­ność bar­dzo się mor­du­ję,
Ale przyj­dzie ra­nek... Znów do­brze się czu­ję.
Mam za­wro­ty gło­wy, pa­mięć fi­gle pła­ta,
Lecz do­brze się czu­ję, jak na swo­je lata

Z wier­szy­ka mo­je­go ten sens się wy­wo­dzi,
Å»e kie­dy sta­ro­Å›ci nie­moc przy­cho­dzi,
To le­piej się go­dzić ze strzy­ka­niem ko­Å›ci
I nie opo­wia­dać o swo­jej sta­ro­Å›ci (sła­bo­Å›ci).
Za­ci­ska­jąc zęby z tym lo­sem się po­gódÅŗ
I wszyst­kich wo­ko­Å‚o cho­ro­ba­mi nie nudÅŗ.

Po­wia­da­ją: „Sta­rość okre­sem jest zło­tym".
Kie­dy spać się kła­dę, za­wsze my­Å›lę o tym.

„Uszy” mam w pu­deł­ku, „Zęby" w wo­dzie stu­dzę,
„Oczy" na sto­li­ku, za­nim się obu­dzę...
Jesz­cze przed za­Å›nię­ciem ta myśl mnie nur­tu­je,
Czy to wszyst­kie czę­Å›ci, któ­re się wyj­mu­je?

Za cza­sów mło­do­Å›ci — mó­wię bez - prze­sa­dy –
Łatwe były bie­gi, skło­ny i przy­sia­dy.
W śred­nim wie­ku jesz­cze tyle sił zo­sta­Å‚o,
Å»eby bez zmę­cze­nia prze­tań­czyć noc całą.

A te­raz na sta­rość cza­sy się zmie­ni­Å‚y:
Spa­cer­kiem do skle­pu, z po­wro­tem - bez siły.

Do­bra rada dla tych, któ­rzy się sta­rze­ją:
Niech za­ci­sną zęby i z ży­cia się śmie­ją!

Kie­dy wsta­ną rano - „czę­Å›ci" po­zbie­ra­ją,
Niech ru­bry­kę zgo­nów w pra­sie prze­czy­taj.

Je­Å›li ich na­zwi­ska tam nie fi­gu­ru­ją
To zna­czy:
że Zdro­wi i Do­brze Się Czu­ją!!
šŸ˜… Jak ja się dziś czuję - Józefa Jucha Kie­dy ktoś za­py­ta - jak ja się dziś czu­ję, Grzecz­nie mu od­po­wiem, że „Do­brze, dzię­ku­ję”. To, że mam ar­tre­tyzm, to jesz­cze nie wszyst­ko, Ast­ma, ser­ce mi do­ku­cza, i mó­wię z za­dysz­ką, Puls sła­by, krew moja w cho­le­ste­rol bo­ga­ta... Lecz do­brze się czu­ję, jak na swo­je lata! Bez la­secz­ki te­raz cho­dzić już nie mogę. Choć za­wsze wy­bie­ram naj­Å‚a­twiej­szą, dro­gę, W nocy przez bez­sen­ność bar­dzo się mor­du­ję, Ale przyj­dzie ra­nek... Znów do­brze się czu­ję. Mam za­wro­ty gło­wy, pa­mięć fi­gle pła­ta, Lecz do­brze się czu­ję, jak na swo­je lata Z wier­szy­ka mo­je­go ten sens się wy­wo­dzi, Å»e kie­dy sta­ro­Å›ci nie­moc przy­cho­dzi, To le­piej się go­dzić ze strzy­ka­niem ko­Å›ci I nie opo­wia­dać o swo­jej sta­ro­Å›ci (sła­bo­Å›ci). Za­ci­ska­jąc zęby z tym lo­sem się po­gódÅŗ I wszyst­kich wo­ko­Å‚o cho­ro­ba­mi nie nudÅŗ. Po­wia­da­ją: „Sta­rość okre­sem jest zło­tym". Kie­dy spać się kła­dę, za­wsze my­Å›lę o tym. „Uszy” mam w pu­deł­ku, „Zęby" w wo­dzie stu­dzę, „Oczy" na sto­li­ku, za­nim się obu­dzę... Jesz­cze przed za­Å›nię­ciem ta myśl mnie nur­tu­je, Czy to wszyst­kie czę­Å›ci, któ­re się wyj­mu­je? Za cza­sów mło­do­Å›ci — mó­wię bez - prze­sa­dy – Łatwe były bie­gi, skło­ny i przy­sia­dy. W śred­nim wie­ku jesz­cze tyle sił zo­sta­Å‚o, Å»eby bez zmę­cze­nia prze­tań­czyć noc całą. A te­raz na sta­rość cza­sy się zmie­ni­Å‚y: Spa­cer­kiem do skle­pu, z po­wro­tem - bez siły. Do­bra rada dla tych, któ­rzy się sta­rze­ją: Niech za­ci­sną zęby i z ży­cia się śmie­ją! Kie­dy wsta­ną rano - „czę­Å›ci" po­zbie­ra­ją, Niech ru­bry­kę zgo­nów w pra­sie prze­czy­taj. Je­Å›li ich na­zwi­ska tam nie fi­gu­ru­ją To zna­czy: że Zdro­wi i Do­brze Się Czu­ją!! šŸ˜…
0 Comments 0 Shares 171 Views 0 Reviews