Przejdź na wersje Pro

To jest bardzo dziwne i niepokojące. Na otwarciu Konkursu im. Fryderyka Chopina w Filharmonii Narodowej, który odbył się 3 października orkiestra nie zagrała hymnu narodowego, nie było polskiej flagi, biało czerwonych kwiatów, a napis „Konkurs im. Fryderyka Chopina” był ledwo widoczny.
W poprzednich latach zawsze była polska symbolika — biało-czerwone barwy, godność, tradycja.Pierwsza edycja konkursu odbyła się w Warszawie w styczniu 1927 roku.Konkurs stał się jednym z najstarszych tego typu wydarzeń na świecie, a jego repertuar zawsze skupiał się wyłącznie na muzyce Chopina.
A teraz?
17 października była rocznica śmierci Fryderyka Chopina. Rokrocznie odbywał sie zawsze uroczysty koncert — orkiestra, chór, Requiem Mozarta.Tym razem zagrał pianista ukraiński, a pomnik Chopina w Łazienkach Królewskich został owinięty bandażem.Na cały okres trwania konkursu, czyli wtedy, gdy przyjeżdżają tłumy turystów z całego świata.
Jakby ktoś chciał powiedzieć: nie patrzcie, nie pamiętajcie.
Jakby symbol polskiej kultury, naszej wrażliwości i ducha, miał zostać schowany, uciszony, przykryty.
Podobnie jak na Starych Powązkach — grób rodziców Chopina, otoczony ciszą i cieniem, też przykryty folią i jakaś wieczna renowacja.
Coś się dzieje niepokojącego.
Dlaczego?
Dlaczego niszczona jest tożsamość narodowa, kultura, pamięć?Dlaczego usuwa się z przestrzeni publicznej to, co przez pokolenia budowało polską dumę i ciągłość?
Czy naprawdę chcą wyrugować polskość ze wszystkiego — z muzyki, z symboli, z duszy narodu?
Kto za to odpowiada? Kto tak zajadle walczy z tą Polską?
Jak to się dzieje, że nawet w tak wyjątkowym wydarzeniu, które odbywa się raz na pięć lat i zawsze było powodem narodowej dumy, Polska znika?To już nie są tylko znaki czasu. To są znaki utraty polskości.
I jeśli ktoś powie, że to tylko detale, że to przecież „sztuka bez granic” — odpowiem: nie.
Bo sztuka, która traci swoje korzenie, staje się bezdźwięczna.
A naród, który pozwala zapomnieć o swoich symbolach, zaczyna milczeć we własnym domu.
A więc zostaje pytanie, które nie daje spokoju: dlaczego?
Dlaczego w sercu Warszawy, w dniu, gdy świat słucha muzyki Chopina, dzieją się takie rzeczy?
Czy to przypadek, czy program? Czy ktoś naprawdę chce, by Polska rozpuściła się w bezimiennym tłumie, jak nuta, której już nikt nie rozpoznaje?
Bo jeśli nawet Konkurs Chopinowski — ten najczystszy dźwięk polskiej duszy — zaczyna brzmieć obco, to znaczy, że coś w nas pękło.
Nie chodzi już o protokół, o scenografię, o flagę. Chodzi o sens. O to, czy jeszcze wiemy, kim jesteśmy.
Może właśnie dlatego pomnik Chopina owinięto bandażem — jakby ktoś próbował uleczyć ranę po zadanym ciosie.
Ale z takich ran nie leczy się milczeniem.
Bo naród, który przestaje grać własny hymn, zaczyna grać cudzą melodię.
I wtedy nie będzie już pytania „dlaczego?”
Będzie tylko cisza . Post scriptum: Organizacja tegorocznego Konkursu kosztowała Polskę 19 milionów, ale zyski ze sprzedaży nagrań zgarnie Deutsche Grammophon, który otrzymał licencję na ich wydanie.
To jest bardzo dziwne i niepokojące. Na otwarciu Konkursu im. Fryderyka Chopina w Filharmonii Narodowej, który odbył się 3 października orkiestra nie zagrała hymnu narodowego, nie było polskiej flagi, biało czerwonych kwiatów, a napis „Konkurs im. Fryderyka Chopina” był ledwo widoczny. W poprzednich latach zawsze była polska symbolika — biało-czerwone barwy, godność, tradycja.Pierwsza edycja konkursu odbyła się w Warszawie w styczniu 1927 roku.Konkurs stał się jednym z najstarszych tego typu wydarzeń na świecie, a jego repertuar zawsze skupiał się wyłącznie na muzyce Chopina. A teraz? 17 października była rocznica śmierci Fryderyka Chopina. Rokrocznie odbywał sie zawsze uroczysty koncert — orkiestra, chór, Requiem Mozarta.Tym razem zagrał pianista ukraiński, a pomnik Chopina w Łazienkach Królewskich został owinięty bandażem.Na cały okres trwania konkursu, czyli wtedy, gdy przyjeżdżają tłumy turystów z całego świata. Jakby ktoś chciał powiedzieć: nie patrzcie, nie pamiętajcie. Jakby symbol polskiej kultury, naszej wrażliwości i ducha, miał zostać schowany, uciszony, przykryty. Podobnie jak na Starych Powązkach — grób rodziców Chopina, otoczony ciszą i cieniem, też przykryty folią i jakaś wieczna renowacja. Coś się dzieje niepokojącego. Dlaczego? Dlaczego niszczona jest tożsamość narodowa, kultura, pamięć?Dlaczego usuwa się z przestrzeni publicznej to, co przez pokolenia budowało polską dumę i ciągłość? Czy naprawdę chcą wyrugować polskość ze wszystkiego — z muzyki, z symboli, z duszy narodu? Kto za to odpowiada? Kto tak zajadle walczy z tą Polską? Jak to się dzieje, że nawet w tak wyjątkowym wydarzeniu, które odbywa się raz na pięć lat i zawsze było powodem narodowej dumy, Polska znika?To już nie są tylko znaki czasu. To są znaki utraty polskości. I jeśli ktoś powie, że to tylko detale, że to przecież „sztuka bez granic” — odpowiem: nie. Bo sztuka, która traci swoje korzenie, staje się bezdźwięczna. A naród, który pozwala zapomnieć o swoich symbolach, zaczyna milczeć we własnym domu. A więc zostaje pytanie, które nie daje spokoju: dlaczego? Dlaczego w sercu Warszawy, w dniu, gdy świat słucha muzyki Chopina, dzieją się takie rzeczy? Czy to przypadek, czy program? Czy ktoś naprawdę chce, by Polska rozpuściła się w bezimiennym tłumie, jak nuta, której już nikt nie rozpoznaje? Bo jeśli nawet Konkurs Chopinowski — ten najczystszy dźwięk polskiej duszy — zaczyna brzmieć obco, to znaczy, że coś w nas pękło. Nie chodzi już o protokół, o scenografię, o flagę. Chodzi o sens. O to, czy jeszcze wiemy, kim jesteśmy. Może właśnie dlatego pomnik Chopina owinięto bandażem — jakby ktoś próbował uleczyć ranę po zadanym ciosie. Ale z takich ran nie leczy się milczeniem. Bo naród, który przestaje grać własny hymn, zaczyna grać cudzą melodię. I wtedy nie będzie już pytania „dlaczego?” Będzie tylko cisza . Post scriptum: Organizacja tegorocznego Konkursu kosztowała Polskę 19 milionów, ale zyski ze sprzedaży nagrań zgarnie Deutsche Grammophon, który otrzymał licencję na ich wydanie.
Like
1
2 Komentarze ·105 Wyświetlenia ·0 Oceny
Locus https://locusmind.one