Komisja Europejska dogadała się z Ukrainą ponad naszymi głowami!
Bruksela znów zrobiła to, co potrafi najlepiej: podjęła decyzję za plecami obywateli i rolników, dogadując się z Ukrainą ws. umowy handlowej bez konsultacji z państwami członkowskimi. Wciąż nie znamy wynegocjowanych szczegółów, a wszystko działo się podczas „polskiej” prezydencji w UE.
Tymczasowe zniesienie ceł i kontyngentów na produkty rolne z Ukrainy przedłużono na kolejny rok. Efekt? Kolejne tony taniego, niekontrolowanego zboża czy drobiu mogą zalać rynki Europy Środkowej, dobić lokalnych producentów, zaniżyć ceny, a rolnicy w Polsce, Rumunii czy na Węgrzech znów zapłacą za „solidarność europejską”. Nie wiemy, czy Ukraińcy dalej będą na uprzywilejowanej pozycji oraz jak duży to przywilej będzie. Zmowa milczenia w tej sprawie pokazuje jednak, że coś jest na rzeczy.
Unia Europejska nie konsultowała tej decyzji z europejskimi rolnikami ani z państwami, które poniosą największe koszty. „Solidarność” znów okazuje się hasłem wykorzystywanym politycznie. My mamy solidarnie przyjąć imigrantów z Europy Zachodniej, a oni solidarnie mają gdzieś polskie rolnictwo.
Ostateczny tekst umowy zostanie dopiero przedstawiony państwom członkowskim, które będą decydować kwalifikowaną większością głosów. Negocjacje Bruksela-Kijów trwały podczas „polskiej” prezydencji w UE, ale jak widać, nie znaczy to nic poza tym, że Tusk był lokajem eurokratów.
Bruksela znów zrobiła to, co potrafi najlepiej: podjęła decyzję za plecami obywateli i rolników, dogadując się z Ukrainą ws. umowy handlowej bez konsultacji z państwami członkowskimi. Wciąż nie znamy wynegocjowanych szczegółów, a wszystko działo się podczas „polskiej” prezydencji w UE.
Tymczasowe zniesienie ceł i kontyngentów na produkty rolne z Ukrainy przedłużono na kolejny rok. Efekt? Kolejne tony taniego, niekontrolowanego zboża czy drobiu mogą zalać rynki Europy Środkowej, dobić lokalnych producentów, zaniżyć ceny, a rolnicy w Polsce, Rumunii czy na Węgrzech znów zapłacą za „solidarność europejską”. Nie wiemy, czy Ukraińcy dalej będą na uprzywilejowanej pozycji oraz jak duży to przywilej będzie. Zmowa milczenia w tej sprawie pokazuje jednak, że coś jest na rzeczy.
Unia Europejska nie konsultowała tej decyzji z europejskimi rolnikami ani z państwami, które poniosą największe koszty. „Solidarność” znów okazuje się hasłem wykorzystywanym politycznie. My mamy solidarnie przyjąć imigrantów z Europy Zachodniej, a oni solidarnie mają gdzieś polskie rolnictwo.
Ostateczny tekst umowy zostanie dopiero przedstawiony państwom członkowskim, które będą decydować kwalifikowaną większością głosów. Negocjacje Bruksela-Kijów trwały podczas „polskiej” prezydencji w UE, ale jak widać, nie znaczy to nic poza tym, że Tusk był lokajem eurokratów.
Komisja Europejska dogadała się z Ukrainą ponad naszymi głowami!
Bruksela znów zrobiła to, co potrafi najlepiej: podjęła decyzję za plecami obywateli i rolników, dogadując się z Ukrainą ws. umowy handlowej bez konsultacji z państwami członkowskimi. Wciąż nie znamy wynegocjowanych szczegółów, a wszystko działo się podczas „polskiej” prezydencji w UE.
Tymczasowe zniesienie ceł i kontyngentów na produkty rolne z Ukrainy przedłużono na kolejny rok. Efekt? Kolejne tony taniego, niekontrolowanego zboża czy drobiu mogą zalać rynki Europy Środkowej, dobić lokalnych producentów, zaniżyć ceny, a rolnicy w Polsce, Rumunii czy na Węgrzech znów zapłacą za „solidarność europejską”. Nie wiemy, czy Ukraińcy dalej będą na uprzywilejowanej pozycji oraz jak duży to przywilej będzie. Zmowa milczenia w tej sprawie pokazuje jednak, że coś jest na rzeczy.
Unia Europejska nie konsultowała tej decyzji z europejskimi rolnikami ani z państwami, które poniosą największe koszty. „Solidarność” znów okazuje się hasłem wykorzystywanym politycznie. My mamy solidarnie przyjąć imigrantów z Europy Zachodniej, a oni solidarnie mają gdzieś polskie rolnictwo.
Ostateczny tekst umowy zostanie dopiero przedstawiony państwom członkowskim, które będą decydować kwalifikowaną większością głosów. Negocjacje Bruksela-Kijów trwały podczas „polskiej” prezydencji w UE, ale jak widać, nie znaczy to nic poza tym, że Tusk był lokajem eurokratów.
·0 Reviews