Przejdź na wersje Pro


Polskie kopalnie do likwidacji jeszcze przed 2035 rokiem?! Unijne rozporządzenie metanowe zabije polskie górnictwo.

Polski rząd pracuje nad implementacją unijnego rozporządzenia metanowego, które jest niemal szyte na miarę polskich kopalni. Szyty jest jednak worek na głowę, bo rozporządzenie zakłada likwidację większości kopalni w Polsce.

Polskie kopalnie mogą zostać zamknięte jeszcze przed 2035 rokiem, mimo że oficjalna umowa społeczna gwarantowała ich działanie 2049 roku. W rozporządzeniu metanowym wprowadzono surowe limity – najpierw 5 ton metanu na 1000 ton węgla, a później 3 tony – podczas gdy obecnie średnia emisja w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej wynosi 6 ton na 1000 ton wydobytego węgla. W Polsce jedynym zagłębiem bezmetanowym jest Lubelskie, gdzie obecnie eksploatuje się jedynie złoże w Bogdance, ale i ta kopalnia ma zostać zamknięta.

Ministerstwo Przemysłu pracuje nad dostosowaniem naszego prawa do unijnych nakazów. Oznacza to praktycznie całkowite odejście od węgla już za 10 lat. I mimo że w polskim porozumieniu społecznym z 2021 roku uzgodniono stopniowe wygaszanie wydobycia do 2049 roku (co i tak uważam za absurd), to teraz wszystko może się zakończyć znacznie wcześniej. W dodatku, jeśli Polska nie podporządkuje się unijnym wytycznym, Bruksela grozi zablokowaniem Polsce środków finansowych.

Co to oznacza dla Śląska? Dla energetyki? Dla bezpieczeństwa kraju? Rząd nie stawia pytań – dostosowuje się do wytycznych Ursuli von der Leyen. Mimo że chodzi o fundament polskiej niezależności energetycznej, mimo że mówimy o tysiącach miejsc pracy i miliardach złotych, które mogą zostać bezpowrotnie utracone. Skąd weźmiemy energię? Weźmiemy pożyczki na niemieckie wiatraki. Ot polityka unijna.
Polskie kopalnie do likwidacji jeszcze przed 2035 rokiem?! Unijne rozporządzenie metanowe zabije polskie górnictwo. Polski rząd pracuje nad implementacją unijnego rozporządzenia metanowego, które jest niemal szyte na miarę polskich kopalni. Szyty jest jednak worek na głowę, bo rozporządzenie zakłada likwidację większości kopalni w Polsce. Polskie kopalnie mogą zostać zamknięte jeszcze przed 2035 rokiem, mimo że oficjalna umowa społeczna gwarantowała ich działanie 2049 roku. W rozporządzeniu metanowym wprowadzono surowe limity – najpierw 5 ton metanu na 1000 ton węgla, a później 3 tony – podczas gdy obecnie średnia emisja w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej wynosi 6 ton na 1000 ton wydobytego węgla. W Polsce jedynym zagłębiem bezmetanowym jest Lubelskie, gdzie obecnie eksploatuje się jedynie złoże w Bogdance, ale i ta kopalnia ma zostać zamknięta. Ministerstwo Przemysłu pracuje nad dostosowaniem naszego prawa do unijnych nakazów. Oznacza to praktycznie całkowite odejście od węgla już za 10 lat. I mimo że w polskim porozumieniu społecznym z 2021 roku uzgodniono stopniowe wygaszanie wydobycia do 2049 roku (co i tak uważam za absurd), to teraz wszystko może się zakończyć znacznie wcześniej. W dodatku, jeśli Polska nie podporządkuje się unijnym wytycznym, Bruksela grozi zablokowaniem Polsce środków finansowych. Co to oznacza dla Śląska? Dla energetyki? Dla bezpieczeństwa kraju? Rząd nie stawia pytań – dostosowuje się do wytycznych Ursuli von der Leyen. Mimo że chodzi o fundament polskiej niezależności energetycznej, mimo że mówimy o tysiącach miejsc pracy i miliardach złotych, które mogą zostać bezpowrotnie utracone. Skąd weźmiemy energię? Weźmiemy pożyczki na niemieckie wiatraki. Ot polityka unijna.
·128 Wyświetlenia ·0 Oceny