Sara Bednarczyk Koty niechciane:
Prosimy o wpłatę choć 1 zł i o udostępnienie.
Nie możemy zmienić całego świata, ale możemy zmienić cały świat jednego konkretnego człowieka, jednego psa, czy jednego kota...
Zwyczajnie nie lubię tylko siedzieć i patrzeć jaki świat jest okrutny i niesprawiedliwy, staram się to zmieniać choć małymi kroczkami...
Lata temu stworzyłam dom stały dla kotów, których nikt inny nie chciał (z różnych powodów), już blisko 3 ostatnie lata swojego życia cały swój wolny czas poświęcałam pomaganiu uchodźcom wewnętrznym i zewnętrznym...
W tej chwili jestem w kropce, bo dopóki nie uporam się z problemami we własnym domu, nie mogę już dalej angażować się ani w pomoc uchodźcom, ani powodzianom, ani nikomu innemu kto tej pomocy potrzebuje... Bardzo mnie to boli, ale niestety tę prawdę musiałam zaakceptować...
I choć mówią, że jeśli problem da się rozwiązać przy pomocy pieniędzy, to to nie jest problem, to jedyne czego nam w tej chwili potrzeba, żeby się z tym uporać to właśnie te drobne wpłaty, 1 zł, 2 zł, 5 zł...
Jesteśmy po czterech bardzo kosztownych leczeniach kotów i niestety moja skromna pensja sekretarki, bo wyczerpaniu wszelkich oszczędności, przestała wystarczać nawet na drobne zabiegi. A że głęboko wierzę, że jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy, żeby ruszyć dalej, muszę najpierw zapewnić bezpieczeństwo temu mojemu małemu stadku, które przez głupotę lub ignorancję lub źle pojmowaną wolność, innych ludzi trafiła pod moją opiekę w mniej lub bardziej ciężkim stanie...
Choć po prostu naprawianie błędów innych to też niezła misja życiowa...
Serdecznie prosimy o wpłatę choćby tej symbolicznej złotówki, wbrew obiegowej opinii to na prawdę dużo zmienia, choćby to, że wiemy, że nie jesteśmy w tej "walce" sami...
https://pomagam.pl/9ef79m
Prosimy o wpłatę choć 1 zł i o udostępnienie.
Nie możemy zmienić całego świata, ale możemy zmienić cały świat jednego konkretnego człowieka, jednego psa, czy jednego kota...
Zwyczajnie nie lubię tylko siedzieć i patrzeć jaki świat jest okrutny i niesprawiedliwy, staram się to zmieniać choć małymi kroczkami...
Lata temu stworzyłam dom stały dla kotów, których nikt inny nie chciał (z różnych powodów), już blisko 3 ostatnie lata swojego życia cały swój wolny czas poświęcałam pomaganiu uchodźcom wewnętrznym i zewnętrznym...
W tej chwili jestem w kropce, bo dopóki nie uporam się z problemami we własnym domu, nie mogę już dalej angażować się ani w pomoc uchodźcom, ani powodzianom, ani nikomu innemu kto tej pomocy potrzebuje... Bardzo mnie to boli, ale niestety tę prawdę musiałam zaakceptować...
I choć mówią, że jeśli problem da się rozwiązać przy pomocy pieniędzy, to to nie jest problem, to jedyne czego nam w tej chwili potrzeba, żeby się z tym uporać to właśnie te drobne wpłaty, 1 zł, 2 zł, 5 zł...
Jesteśmy po czterech bardzo kosztownych leczeniach kotów i niestety moja skromna pensja sekretarki, bo wyczerpaniu wszelkich oszczędności, przestała wystarczać nawet na drobne zabiegi. A że głęboko wierzę, że jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy, żeby ruszyć dalej, muszę najpierw zapewnić bezpieczeństwo temu mojemu małemu stadku, które przez głupotę lub ignorancję lub źle pojmowaną wolność, innych ludzi trafiła pod moją opiekę w mniej lub bardziej ciężkim stanie...
Choć po prostu naprawianie błędów innych to też niezła misja życiowa...
Serdecznie prosimy o wpłatę choćby tej symbolicznej złotówki, wbrew obiegowej opinii to na prawdę dużo zmienia, choćby to, że wiemy, że nie jesteśmy w tej "walce" sami...
https://pomagam.pl/9ef79m
Sara Bednarczyk Koty niechciane:
Prosimy o wpłatę choć 1 zł i o udostępnienie.
Nie możemy zmienić całego świata, ale możemy zmienić cały świat jednego konkretnego człowieka, jednego psa, czy jednego kota...
Zwyczajnie nie lubię tylko siedzieć i patrzeć jaki świat jest okrutny i niesprawiedliwy, staram się to zmieniać choć małymi kroczkami...
Lata temu stworzyłam dom stały dla kotów, których nikt inny nie chciał (z różnych powodów), już blisko 3 ostatnie lata swojego życia cały swój wolny czas poświęcałam pomaganiu uchodźcom wewnętrznym i zewnętrznym...
W tej chwili jestem w kropce, bo dopóki nie uporam się z problemami we własnym domu, nie mogę już dalej angażować się ani w pomoc uchodźcom, ani powodzianom, ani nikomu innemu kto tej pomocy potrzebuje... Bardzo mnie to boli, ale niestety tę prawdę musiałam zaakceptować...
I choć mówią, że jeśli problem da się rozwiązać przy pomocy pieniędzy, to to nie jest problem, to jedyne czego nam w tej chwili potrzeba, żeby się z tym uporać to właśnie te drobne wpłaty, 1 zł, 2 zł, 5 zł...
Jesteśmy po czterech bardzo kosztownych leczeniach kotów i niestety moja skromna pensja sekretarki, bo wyczerpaniu wszelkich oszczędności, przestała wystarczać nawet na drobne zabiegi. A że głęboko wierzę, że jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy, żeby ruszyć dalej, muszę najpierw zapewnić bezpieczeństwo temu mojemu małemu stadku, które przez głupotę lub ignorancję lub źle pojmowaną wolność, innych ludzi trafiła pod moją opiekę w mniej lub bardziej ciężkim stanie...
Choć po prostu naprawianie błędów innych to też niezła misja życiowa...
Serdecznie prosimy o wpłatę choćby tej symbolicznej złotówki, wbrew obiegowej opinii to na prawdę dużo zmienia, choćby to, że wiemy, że nie jesteśmy w tej "walce" sami...
https://pomagam.pl/9ef79m