https://www.facebook.com/reel/685060624228564
POLSKIE PIEKIEŁKO !!!
POLSKIE PIEKŁO ZWIERZĄT !!!
POLSKA WIEŚ. WIEŚ, W KTÓREJ BRUD I ŁAŃCUCH TO TRADYCJA ⛓️💥
Są miejsca w Polsce, w których czas się zatrzymał. Nie w malowniczy, sielski sposób. Tylko w taki, w którym pies na łańcuchu i rozpadająca się buda to wciąż „tradycja”. Tradycja upodlenia, zniewolenia i obojętności.
Na tej jednej posesji żyły cztery psy. Tylko jeden z nich miał aktualne szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym. Pozostałe — nieszczepione, niedożywione, zapomniane. Karmione całe życie ziemniakami, bo przecież „pies zje, co się da”.
Najstarszy, rudy psi staruszek, był w stanie agonalnym. Jego właściciel tłumaczył, że „nie chodzi do lekarzy, bo lekarz i tak nic nie pomoże, tylko weźmie pieniądze”. Takie samo „myślenie” zastosował wobec swojego psa — nie leczył go, bo po co.
Na miejsce przyjechała też córka — „miastowa dama”. Ani razu wcześniej nie zwróciła uwagi na to, w jakich warunkach żyją psy jej ojca, bo przecież to „na wsi normalne”. „tak zawsze było”, a „pies ma budę i ziemniaki, to żyje”.
Jedna z wieśniaczek, dumna jak paw, opowiadała nam z uśmiechem, że dała swojemu psu „aż dwa metry łańcucha”. Dwa metry, kiedy ustawa mówi o minimum trzech. Dwa metry niewoli przez piętnaście lat życia.
W każdym takim miejscu wita nas ten sam widok:
brud, flejstwo, dziadostwo. I zawsze to samo pytanie — dlaczego te zwierzęta muszą tak żyć? Jeśli ktoś chce żyć w syfie, to jego wybór, ale nie ma prawa skazywać na to zwierząt.
Rudy piesek, którego zabraliśmy, jest w stanie krytycznym. Jego wyniki badań pokazują, że tam po prostu konał. Dziś jest już bezpieczny i walczy o życie, które ktoś wcześniej mu odebrał.
To właśnie taka „wieś polska” na której łańcuch i ziemniaki wciąż są świętością, a empatia i rozumienie prawa luksusem, którego wielu nadal nie zaznało.
POLSKIE PIEKIEŁKO !!!
POLSKIE PIEKŁO ZWIERZĄT !!!
POLSKA WIEŚ. WIEŚ, W KTÓREJ BRUD I ŁAŃCUCH TO TRADYCJA ⛓️💥
Są miejsca w Polsce, w których czas się zatrzymał. Nie w malowniczy, sielski sposób. Tylko w taki, w którym pies na łańcuchu i rozpadająca się buda to wciąż „tradycja”. Tradycja upodlenia, zniewolenia i obojętności.
Na tej jednej posesji żyły cztery psy. Tylko jeden z nich miał aktualne szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym. Pozostałe — nieszczepione, niedożywione, zapomniane. Karmione całe życie ziemniakami, bo przecież „pies zje, co się da”.
Najstarszy, rudy psi staruszek, był w stanie agonalnym. Jego właściciel tłumaczył, że „nie chodzi do lekarzy, bo lekarz i tak nic nie pomoże, tylko weźmie pieniądze”. Takie samo „myślenie” zastosował wobec swojego psa — nie leczył go, bo po co.
Na miejsce przyjechała też córka — „miastowa dama”. Ani razu wcześniej nie zwróciła uwagi na to, w jakich warunkach żyją psy jej ojca, bo przecież to „na wsi normalne”. „tak zawsze było”, a „pies ma budę i ziemniaki, to żyje”.
Jedna z wieśniaczek, dumna jak paw, opowiadała nam z uśmiechem, że dała swojemu psu „aż dwa metry łańcucha”. Dwa metry, kiedy ustawa mówi o minimum trzech. Dwa metry niewoli przez piętnaście lat życia.
W każdym takim miejscu wita nas ten sam widok:
brud, flejstwo, dziadostwo. I zawsze to samo pytanie — dlaczego te zwierzęta muszą tak żyć? Jeśli ktoś chce żyć w syfie, to jego wybór, ale nie ma prawa skazywać na to zwierząt.
Rudy piesek, którego zabraliśmy, jest w stanie krytycznym. Jego wyniki badań pokazują, że tam po prostu konał. Dziś jest już bezpieczny i walczy o życie, które ktoś wcześniej mu odebrał.
To właśnie taka „wieś polska” na której łańcuch i ziemniaki wciąż są świętością, a empatia i rozumienie prawa luksusem, którego wielu nadal nie zaznało.
https://www.facebook.com/reel/685060624228564
POLSKIE PIEKIEŁKO !!!
POLSKIE PIEKŁO ZWIERZĄT !!!
POLSKA WIEŚ. WIEŚ, W KTÓREJ BRUD I ŁAŃCUCH TO TRADYCJA ⛓️💥
Są miejsca w Polsce, w których czas się zatrzymał. Nie w malowniczy, sielski sposób. Tylko w taki, w którym pies na łańcuchu i rozpadająca się buda to wciąż „tradycja”. Tradycja upodlenia, zniewolenia i obojętności.
Na tej jednej posesji żyły cztery psy. Tylko jeden z nich miał aktualne szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym. Pozostałe — nieszczepione, niedożywione, zapomniane. Karmione całe życie ziemniakami, bo przecież „pies zje, co się da”.
Najstarszy, rudy psi staruszek, był w stanie agonalnym. Jego właściciel tłumaczył, że „nie chodzi do lekarzy, bo lekarz i tak nic nie pomoże, tylko weźmie pieniądze”. Takie samo „myślenie” zastosował wobec swojego psa — nie leczył go, bo po co.
Na miejsce przyjechała też córka — „miastowa dama”. Ani razu wcześniej nie zwróciła uwagi na to, w jakich warunkach żyją psy jej ojca, bo przecież to „na wsi normalne”. „tak zawsze było”, a „pies ma budę i ziemniaki, to żyje”.
Jedna z wieśniaczek, dumna jak paw, opowiadała nam z uśmiechem, że dała swojemu psu „aż dwa metry łańcucha”. Dwa metry, kiedy ustawa mówi o minimum trzech. Dwa metry niewoli przez piętnaście lat życia.
W każdym takim miejscu wita nas ten sam widok:
brud, flejstwo, dziadostwo. I zawsze to samo pytanie — dlaczego te zwierzęta muszą tak żyć? Jeśli ktoś chce żyć w syfie, to jego wybór, ale nie ma prawa skazywać na to zwierząt.
Rudy piesek, którego zabraliśmy, jest w stanie krytycznym. Jego wyniki badań pokazują, że tam po prostu konał. Dziś jest już bezpieczny i walczy o życie, które ktoś wcześniej mu odebrał.
To właśnie taka „wieś polska” na której łańcuch i ziemniaki wciąż są świętością, a empatia i rozumienie prawa luksusem, którego wielu nadal nie zaznało.
·31 Wyświetlenia
·0 Plays
·0 Oceny