https://www.facebook.com/photo/?fbid=1256412883184472&set=a.143151854510586
"Cała Warszawa strefą „tempo 30”? KOSZMAR kierowców i mieszkańców nadchodzi!
Władzom Warszawy nie zależy na żadnym bezpieczeństwie, tylko na zohydzeniu korzystania z własnego samochodu!
Projekt „Strefa Tempo 30”, zapowiadany trzy lata temu jako sposób na „bezpieczniejszy i płynniejszy ruch”, dziś zamienia ulice w tor przeszkód. Garby, zwężenia, szykany, wysepki i słupki pojawiają się masowo – nawet tam, gdzie nie ma żadnej zabudowy ani pieszych. Dlaczego Trzaskowski walczy z kierowcami?
Warszawa coraz szybciej zmienia się w laboratorium drogowych absurdów. Przykład? Ulica Polnych Kwiatów: wzdłuż torów i lasu, bez domów, a mimo to wprowadzono tam strefę 30. Drogę dwukierunkową zwężono tak, że auta nie mogą się minąć, między słupkami leży garb, a kierowcy muszą się zatrzymywać „w środku niczego”. O płynności ruchu można zapomnieć – zamiast spokoju i bezpieczeństwa pojawiło się ryzyko kolizji, bo nie wszyscy wiedzą, kto ma pierwszeństwo.
To nie wyjątek, lecz nowy standard. W okolicy pojawiły się kolejne zwężenia i strefy 30 co kilkaset metrów, a kierowcy, by wydostać się na normalną drogę, pokonują po kilka kilometrów garbów. Równolegle mnożą się „strefy zamieszkania”, w których obowiązuje już 20 km/h. Wiele z nich wyznaczono w miejscach, gdzie… nikt nie mieszka. Cel? Jeszcze bardziej ograniczyć kierowców tanim kosztem. Oficjalny argument to „bezpieczeństwo”, ale skutki są odwrotne – chaos, frustracja, niebezpieczne sytuacje i wzrost hałasu.
Nie chodzi już o bezpieczeństwo, tylko o zniechęcenie ludzi do jazdy samochodem. Warszawa pod rządami Trzaskowskiego staje się miastem, w którym kierowca ma być intruzem – nawet wtedy, gdy jedzie pustą ulicą. Wszystko zgodnie z agendą Cities 40. Dość tej wojny z obywatelami!"
	    
    "Cała Warszawa strefą „tempo 30”? KOSZMAR kierowców i mieszkańców nadchodzi!
Władzom Warszawy nie zależy na żadnym bezpieczeństwie, tylko na zohydzeniu korzystania z własnego samochodu!
Projekt „Strefa Tempo 30”, zapowiadany trzy lata temu jako sposób na „bezpieczniejszy i płynniejszy ruch”, dziś zamienia ulice w tor przeszkód. Garby, zwężenia, szykany, wysepki i słupki pojawiają się masowo – nawet tam, gdzie nie ma żadnej zabudowy ani pieszych. Dlaczego Trzaskowski walczy z kierowcami?
Warszawa coraz szybciej zmienia się w laboratorium drogowych absurdów. Przykład? Ulica Polnych Kwiatów: wzdłuż torów i lasu, bez domów, a mimo to wprowadzono tam strefę 30. Drogę dwukierunkową zwężono tak, że auta nie mogą się minąć, między słupkami leży garb, a kierowcy muszą się zatrzymywać „w środku niczego”. O płynności ruchu można zapomnieć – zamiast spokoju i bezpieczeństwa pojawiło się ryzyko kolizji, bo nie wszyscy wiedzą, kto ma pierwszeństwo.
To nie wyjątek, lecz nowy standard. W okolicy pojawiły się kolejne zwężenia i strefy 30 co kilkaset metrów, a kierowcy, by wydostać się na normalną drogę, pokonują po kilka kilometrów garbów. Równolegle mnożą się „strefy zamieszkania”, w których obowiązuje już 20 km/h. Wiele z nich wyznaczono w miejscach, gdzie… nikt nie mieszka. Cel? Jeszcze bardziej ograniczyć kierowców tanim kosztem. Oficjalny argument to „bezpieczeństwo”, ale skutki są odwrotne – chaos, frustracja, niebezpieczne sytuacje i wzrost hałasu.
Nie chodzi już o bezpieczeństwo, tylko o zniechęcenie ludzi do jazdy samochodem. Warszawa pod rządami Trzaskowskiego staje się miastem, w którym kierowca ma być intruzem – nawet wtedy, gdy jedzie pustą ulicą. Wszystko zgodnie z agendą Cities 40. Dość tej wojny z obywatelami!"
https://www.facebook.com/photo/?fbid=1256412883184472&set=a.143151854510586
 📢"Cała Warszawa strefą „tempo 30”? KOSZMAR kierowców i mieszkańców nadchodzi!
⚠️Władzom Warszawy nie zależy na żadnym bezpieczeństwie, tylko na zohydzeniu korzystania z własnego samochodu!
Projekt „Strefa Tempo 30”, zapowiadany trzy lata temu jako sposób na „bezpieczniejszy i płynniejszy ruch”, dziś zamienia ulice w tor przeszkód. Garby, zwężenia, szykany, wysepki i słupki pojawiają się masowo – nawet tam, gdzie nie ma żadnej zabudowy ani pieszych. Dlaczego Trzaskowski walczy z kierowcami?
Warszawa coraz szybciej zmienia się w laboratorium drogowych absurdów. Przykład? Ulica Polnych Kwiatów: wzdłuż torów i lasu, bez domów, a mimo to wprowadzono tam strefę 30. Drogę dwukierunkową zwężono tak, że auta nie mogą się minąć, między słupkami leży garb, a kierowcy muszą się zatrzymywać „w środku niczego”. O płynności ruchu można zapomnieć – zamiast spokoju i bezpieczeństwa pojawiło się ryzyko kolizji, bo nie wszyscy wiedzą, kto ma pierwszeństwo.
To nie wyjątek, lecz nowy standard. W okolicy pojawiły się kolejne zwężenia i strefy 30 co kilkaset metrów, a kierowcy, by wydostać się na normalną drogę, pokonują po kilka kilometrów garbów. Równolegle mnożą się „strefy zamieszkania”, w których obowiązuje już 20 km/h. Wiele z nich wyznaczono w miejscach, gdzie… nikt nie mieszka. Cel? Jeszcze bardziej ograniczyć kierowców tanim kosztem. Oficjalny argument to „bezpieczeństwo”, ale skutki są odwrotne – chaos, frustracja, niebezpieczne sytuacje i wzrost hałasu.
Nie chodzi już o bezpieczeństwo, tylko o zniechęcenie ludzi do jazdy samochodem. Warszawa pod rządami Trzaskowskiego staje się miastem, w którym kierowca ma być intruzem – nawet wtedy, gdy jedzie pustą ulicą. Wszystko zgodnie z agendą Cities 40. Dość tej wojny z obywatelami!"
					
					                    
					
					
											·42 Views
										
					
					
															
					
															
                    
					                    
                    
                                        
					
										
						·0 Reviews
					
					                
                
             Polski
Polski
								 English
English
								 Wirtualna Przestrzen
 Wirtualna Przestrzen
						 LocusAI
 LocusAI
						 
			 
			