Czteromiesięczne dziecko nie żyje. Matka została doprowadzona na jego pogrzeb w kajdankach i więziennym drelichu. Za co? Za niezapłacone mandaty.
To nie opis z Korei Północnej. To Polska pod rządami „demokratów” i ministra „praw człowieka” Adama Bodnara.
Władza, która zabiera dzieci matce, mimo że bliscy chcieli się nimi zająć. Władza, która aresztuje kobietę za wykroczenia, a potem traktuje ją gorzej niż groźnych przestępców. Władza, która doprowadza ją na pogrzeb własnego dziecka jak kryminalistkę – w kajdankach zespolonych.
A na tym tle – minister Bodnar, roześmiany od ucha do ucha, jakby zło, za które współodpowiada, nie miało żadnego znaczenia.
To jest symbol tej władzy: opresja wobec zwykłych obywateli, bezkarność i buta po stronie państwowego aparatu.
Jeśli ktoś jeszcze wierzy, że to „państwo prawa” – niech spojrzy raz jeszcze na tę historię. Bo państwo prawa to nie państwo, które ma prawo wszystko. To państwo, które musi mieć granice. Granice rozumu. Granice przyzwoitości. Granice człowieczeństwa.
To nie opis z Korei Północnej. To Polska pod rządami „demokratów” i ministra „praw człowieka” Adama Bodnara.
Władza, która zabiera dzieci matce, mimo że bliscy chcieli się nimi zająć. Władza, która aresztuje kobietę za wykroczenia, a potem traktuje ją gorzej niż groźnych przestępców. Władza, która doprowadza ją na pogrzeb własnego dziecka jak kryminalistkę – w kajdankach zespolonych.
A na tym tle – minister Bodnar, roześmiany od ucha do ucha, jakby zło, za które współodpowiada, nie miało żadnego znaczenia.
To jest symbol tej władzy: opresja wobec zwykłych obywateli, bezkarność i buta po stronie państwowego aparatu.
Jeśli ktoś jeszcze wierzy, że to „państwo prawa” – niech spojrzy raz jeszcze na tę historię. Bo państwo prawa to nie państwo, które ma prawo wszystko. To państwo, które musi mieć granice. Granice rozumu. Granice przyzwoitości. Granice człowieczeństwa.
Czteromiesięczne dziecko nie żyje. Matka została doprowadzona na jego pogrzeb w kajdankach i więziennym drelichu. Za co? Za niezapłacone mandaty.
To nie opis z Korei Północnej. To Polska pod rządami „demokratów” i ministra „praw człowieka” Adama Bodnara.
Władza, która zabiera dzieci matce, mimo że bliscy chcieli się nimi zająć. Władza, która aresztuje kobietę za wykroczenia, a potem traktuje ją gorzej niż groźnych przestępców. Władza, która doprowadza ją na pogrzeb własnego dziecka jak kryminalistkę – w kajdankach zespolonych.
A na tym tle – minister Bodnar, roześmiany od ucha do ucha, jakby zło, za które współodpowiada, nie miało żadnego znaczenia.
To jest symbol tej władzy: opresja wobec zwykłych obywateli, bezkarność i buta po stronie państwowego aparatu.
Jeśli ktoś jeszcze wierzy, że to „państwo prawa” – niech spojrzy raz jeszcze na tę historię. Bo państwo prawa to nie państwo, które ma prawo wszystko. To państwo, które musi mieć granice. Granice rozumu. Granice przyzwoitości. Granice człowieczeństwa.
·0 Oceny