Czy naprawdę znasz ducha Unii Europejskiej?
Przykładny Chińczyk lat 1950. zobowiązany był do znajomości „Czerwonej książeczki” Mao Tse Tunga. Przykładny Niemiec okresu socjalizmu narodowego nie mógł pogardzić dziełem wodza – „Mein Kampf”. Europejską odmianą rewolucyjnej Rosji od 1917 roku przez kolejne 70 lat stała się utopia stopionych w jeden polityczny produkt. Czerpiąc z wczesnych doświadczeń i wspomagając się nowomową, zwolennicy nowej utopii głoszą obecnie federalizację, za którą kryje się wcześniejsze internacjonalistyczne braterstwo. Jak w czasach Mao, a później Marksa, polscy zwolennicy nowego komunizmu cytują jego męża opatrznościowego, Lecha Kaczyńskiego. Werbalnie niby antykomuniści są realnie turbo komunistami.
Politykujący obywatele RP podzieleni są niewiedzą i różnymi doświadczeniami związanymi z tymi nurtami. Jedni gotowi są oddać wszystko, gościć i brać na utrzymanie każdego, by Polską rządzili komisarze unijni, jak niegdyś ludowi. Za swoją lojalność liczą na wyróżnienie.
Drugi odłam rodaków pragnie Polski niezależnej od komisarzy, z możliwością decydowania, jak odtworzyć i umocnić państwo bez kredytów i samorządnie. Tej drugiej grupie przydałoby się, za każdym razem słuchając połajanki euroentuzjastów, zrobić dociekliwy egzamin z „Manifestu z Ventotene” – zbioru zasad ideologicznych formowania nowego człowieka – bezwzględnej dyrektywy, od której w Unii Europejskiej nie ma mowy o odchyleniach i wypaczeniach, choćby walcząc o przecinek lub kropkę.
Wzorem dawnych marksistów, uzupełniającą częścią egzaminu powinna stać się wiedza o autorze dzieła – Altiero Spinellim. Może istotnym szczegółem jest to, że swoje dzieło, o wolności bez granic, Spinelli napisał odbywając karę 10 lat więzienia. Ciekawe, że przestępca stworzył przestępczą siatkę instytucji i rygorów więziennych, prawda?
Kto tęskni za osiągnięciem doskonałości utopii, temu zgodnie z wytycznymi emigracja dobrze zrobi. Jako obywatel świata, bez majątku i tożsamości, wszędzie poczuje się jak rybka w brudnej wodzie.
Natomiast przywiązani do miejsca pochodzenia zwolennicy poszanowania dorobku wielu pokoleń mają jedno wyjście: zostać, trwać i bronić. Pod wpływem europeizacji za wszelką cenę doszliśmy do etapu powojennej edukacji, kiedy wystawy księgarń i półki bibliotek zdobiły ciężkie dzieła internacjonalistów Marksa i Engelsa. Współczesną lekturą obowiązkową dla oświeconych obozów jest jako materiał siewny produkt wyżej wspomnianego „Manifestu” w postaci ogromu książek i broszur, przemawiających jedynie do społeczeństwa obrazkowego.
O doskwierającym autorowi europejskiej biblii pojęciu „naród” świadczy utożsamienie go z „fałszywym patriotyzmem”. Spinelli wyjaśnia to jasno w swoim manifeście. Życie tego trockisty w zarysie mamy z kolei w „Wikipedii”. Wyjaśnienie, że trockizm nie jest żadnym nowym nurtem, a jedynie odrodzeniem międzynarodówki komunistycznej, można znaleźć tutaj.
Rozproszeni po świecie wyznawcy zasady permanentnej rewolucji, demona czerwonego terroru – jak mawiano o Trockim – to europejscy federaliści, których działalność ma źródło w Komisji Europejskiej i jej agendach. Nie bez znaczenia jest postać Altiero Spinellego – patrona oraz funkcyjnego działacza instytucji założonych dla urzeczywistnienia kosztownej utopii.
Opracowanie: Jola
Zdjęcie: autor nieznany (CC0)
Źródło: WolneMedia.net
Przykładny Chińczyk lat 1950. zobowiązany był do znajomości „Czerwonej książeczki” Mao Tse Tunga. Przykładny Niemiec okresu socjalizmu narodowego nie mógł pogardzić dziełem wodza – „Mein Kampf”. Europejską odmianą rewolucyjnej Rosji od 1917 roku przez kolejne 70 lat stała się utopia stopionych w jeden polityczny produkt. Czerpiąc z wczesnych doświadczeń i wspomagając się nowomową, zwolennicy nowej utopii głoszą obecnie federalizację, za którą kryje się wcześniejsze internacjonalistyczne braterstwo. Jak w czasach Mao, a później Marksa, polscy zwolennicy nowego komunizmu cytują jego męża opatrznościowego, Lecha Kaczyńskiego. Werbalnie niby antykomuniści są realnie turbo komunistami.
Politykujący obywatele RP podzieleni są niewiedzą i różnymi doświadczeniami związanymi z tymi nurtami. Jedni gotowi są oddać wszystko, gościć i brać na utrzymanie każdego, by Polską rządzili komisarze unijni, jak niegdyś ludowi. Za swoją lojalność liczą na wyróżnienie.
Drugi odłam rodaków pragnie Polski niezależnej od komisarzy, z możliwością decydowania, jak odtworzyć i umocnić państwo bez kredytów i samorządnie. Tej drugiej grupie przydałoby się, za każdym razem słuchając połajanki euroentuzjastów, zrobić dociekliwy egzamin z „Manifestu z Ventotene” – zbioru zasad ideologicznych formowania nowego człowieka – bezwzględnej dyrektywy, od której w Unii Europejskiej nie ma mowy o odchyleniach i wypaczeniach, choćby walcząc o przecinek lub kropkę.
Wzorem dawnych marksistów, uzupełniającą częścią egzaminu powinna stać się wiedza o autorze dzieła – Altiero Spinellim. Może istotnym szczegółem jest to, że swoje dzieło, o wolności bez granic, Spinelli napisał odbywając karę 10 lat więzienia. Ciekawe, że przestępca stworzył przestępczą siatkę instytucji i rygorów więziennych, prawda?
Kto tęskni za osiągnięciem doskonałości utopii, temu zgodnie z wytycznymi emigracja dobrze zrobi. Jako obywatel świata, bez majątku i tożsamości, wszędzie poczuje się jak rybka w brudnej wodzie.
Natomiast przywiązani do miejsca pochodzenia zwolennicy poszanowania dorobku wielu pokoleń mają jedno wyjście: zostać, trwać i bronić. Pod wpływem europeizacji za wszelką cenę doszliśmy do etapu powojennej edukacji, kiedy wystawy księgarń i półki bibliotek zdobiły ciężkie dzieła internacjonalistów Marksa i Engelsa. Współczesną lekturą obowiązkową dla oświeconych obozów jest jako materiał siewny produkt wyżej wspomnianego „Manifestu” w postaci ogromu książek i broszur, przemawiających jedynie do społeczeństwa obrazkowego.
O doskwierającym autorowi europejskiej biblii pojęciu „naród” świadczy utożsamienie go z „fałszywym patriotyzmem”. Spinelli wyjaśnia to jasno w swoim manifeście. Życie tego trockisty w zarysie mamy z kolei w „Wikipedii”. Wyjaśnienie, że trockizm nie jest żadnym nowym nurtem, a jedynie odrodzeniem międzynarodówki komunistycznej, można znaleźć tutaj.
Rozproszeni po świecie wyznawcy zasady permanentnej rewolucji, demona czerwonego terroru – jak mawiano o Trockim – to europejscy federaliści, których działalność ma źródło w Komisji Europejskiej i jej agendach. Nie bez znaczenia jest postać Altiero Spinellego – patrona oraz funkcyjnego działacza instytucji założonych dla urzeczywistnienia kosztownej utopii.
Opracowanie: Jola
Zdjęcie: autor nieznany (CC0)
Źródło: WolneMedia.net
Czy naprawdę znasz ducha Unii Europejskiej?
Przykładny Chińczyk lat 1950. zobowiązany był do znajomości „Czerwonej książeczki” Mao Tse Tunga. Przykładny Niemiec okresu socjalizmu narodowego nie mógł pogardzić dziełem wodza – „Mein Kampf”. Europejską odmianą rewolucyjnej Rosji od 1917 roku przez kolejne 70 lat stała się utopia stopionych w jeden polityczny produkt. Czerpiąc z wczesnych doświadczeń i wspomagając się nowomową, zwolennicy nowej utopii głoszą obecnie federalizację, za którą kryje się wcześniejsze internacjonalistyczne braterstwo. Jak w czasach Mao, a później Marksa, polscy zwolennicy nowego komunizmu cytują jego męża opatrznościowego, Lecha Kaczyńskiego. Werbalnie niby antykomuniści są realnie turbo komunistami.
Politykujący obywatele RP podzieleni są niewiedzą i różnymi doświadczeniami związanymi z tymi nurtami. Jedni gotowi są oddać wszystko, gościć i brać na utrzymanie każdego, by Polską rządzili komisarze unijni, jak niegdyś ludowi. Za swoją lojalność liczą na wyróżnienie.
Drugi odłam rodaków pragnie Polski niezależnej od komisarzy, z możliwością decydowania, jak odtworzyć i umocnić państwo bez kredytów i samorządnie. Tej drugiej grupie przydałoby się, za każdym razem słuchając połajanki euroentuzjastów, zrobić dociekliwy egzamin z „Manifestu z Ventotene” – zbioru zasad ideologicznych formowania nowego człowieka – bezwzględnej dyrektywy, od której w Unii Europejskiej nie ma mowy o odchyleniach i wypaczeniach, choćby walcząc o przecinek lub kropkę.
Wzorem dawnych marksistów, uzupełniającą częścią egzaminu powinna stać się wiedza o autorze dzieła – Altiero Spinellim. Może istotnym szczegółem jest to, że swoje dzieło, o wolności bez granic, Spinelli napisał odbywając karę 10 lat więzienia. Ciekawe, że przestępca stworzył przestępczą siatkę instytucji i rygorów więziennych, prawda?
Kto tęskni za osiągnięciem doskonałości utopii, temu zgodnie z wytycznymi emigracja dobrze zrobi. Jako obywatel świata, bez majątku i tożsamości, wszędzie poczuje się jak rybka w brudnej wodzie.
Natomiast przywiązani do miejsca pochodzenia zwolennicy poszanowania dorobku wielu pokoleń mają jedno wyjście: zostać, trwać i bronić. Pod wpływem europeizacji za wszelką cenę doszliśmy do etapu powojennej edukacji, kiedy wystawy księgarń i półki bibliotek zdobiły ciężkie dzieła internacjonalistów Marksa i Engelsa. Współczesną lekturą obowiązkową dla oświeconych obozów jest jako materiał siewny produkt wyżej wspomnianego „Manifestu” w postaci ogromu książek i broszur, przemawiających jedynie do społeczeństwa obrazkowego.
O doskwierającym autorowi europejskiej biblii pojęciu „naród” świadczy utożsamienie go z „fałszywym patriotyzmem”. Spinelli wyjaśnia to jasno w swoim manifeście. Życie tego trockisty w zarysie mamy z kolei w „Wikipedii”. Wyjaśnienie, że trockizm nie jest żadnym nowym nurtem, a jedynie odrodzeniem międzynarodówki komunistycznej, można znaleźć tutaj.
Rozproszeni po świecie wyznawcy zasady permanentnej rewolucji, demona czerwonego terroru – jak mawiano o Trockim – to europejscy federaliści, których działalność ma źródło w Komisji Europejskiej i jej agendach. Nie bez znaczenia jest postać Altiero Spinellego – patrona oraz funkcyjnego działacza instytucji założonych dla urzeczywistnienia kosztownej utopii.
Opracowanie: Jola
Zdjęcie: autor nieznany (CC0)
Źródło: WolneMedia.net
·75 Views
·0 Reviews