https://myslpolska.info/2024/12/21/nowy-poziom-inwigilacji/
Nowy poziom inwigilacji
Komentarze W.M.
emigrant001 21.12.2024 17:39
Czy VPN wystarczy?
Irfy 21.12.2024 19:48
@emigrant001
Nie wystarczy. Zamiast wyszukiwarki google możesz korzystać z duckcuckgo. W ten sposób ograniczysz szpiegowanie wyszukiwań. Do tego w przeglądarce jakieś wtyczki antyszpiegowskie, ghostery itp. No i dywersyfikacja. Jeżeli lubisz Androida (ja lubię), to musisz liczyć się z tym, że będziesz totalnie inwigilowany. Dlatego przez telefon z Androidem rozmawiasz a zwłaszcza piszesz i wyszukujesz jedynie to, co jesteś skłonny „systemowi” oddać.
Drugą kartę SIM, zarejestrowaną na „słupa” albo zagraniczny prepaid możesz umieścić w Applu. Też cię będą szpiegować, ale również jedynie w części. Zasady nieużywania telefonu do rozmawiania i pisania o ważnych rzeczach nadal obowiązują. I oczywiście wszędzie VPN, żeby nie ułatwiać.
Jak potrzebujesz rozszerzyć prywatność, to też się da. Ale musisz mieć na przykład laptopa z możliwością wymiany karty sieciowej. Żeby nie była wbudowana na płycie głównej. I zaopatrzyć się w zapas takich kart. Drogie, ale nie dorwą cię po MAC-adresie karty
Katarzyna TG 21.12.2024 19:51
> Drogie, ale nie dorwą cię po MAC-adresie karty
To dopiero początek zabawy bo jest jeszcze procesor, pamięć ram, dysk twardy, wersja systemu i przegladarki
emigrant001 21.12.2024 20:10
@Irfy
Mam duckcuckgo ale nigdy nie mam pewności, że to działa, dlatego używam rzadko. SIM mam na prepaid bez nazwiska i adresu. Korzystam z visa karty tylko wtedy, kiedy muszę, nie wiem czy surfshark reklamowany przez zmywaka ma jakiś sens. Ogólnie staram się być niewidzialny:) ale jeszce to poprawię i tak nie mam pojęcia czy skutecznie:) Z laptopa korzystam offline:) Pozdrawiam i odpoczywających świąt:)
Irfy 21.12.2024 21:13
@Katarzyna TG
Wszystko zależy od tego, co się w tej sieci chce robić. Jeżeli chce się pisać rzeczy, które mogą zaprowadzić autora przed sąd z paragrafów dotyczących „fake newsów”, „obrazy uczuć religijnych” czy innej „mowy nienawiści”, to faktycznie warto się pilnować. Nie warto też zamieszczać głupot, które mogą potem zostać w niezaprzeczalny sposób skojarzone z konkretną osobą – coś takiego szkodzi zawsze. O czym ciągle przekonują się rozmaici „celebryci”, którym znienacka wyciągają jakieś „rasistowskie” czy „homofobiczne” grzeszki sprzed kilkunastu lat i strącają w medialny niebyt. Albo odnajdują się zamieszczone gdzieś po pijaku „pikantne” zdjęcia czy filmiki.
To samo z korespondencją w której omawiana jest sprawa większych pieniędzy. Ale tak generalnie, to jakieś drobne płotki władzom wiszą. Nie chce im się każdego śledzić i inwigilować, bo to nieopłacalne. Prawdziwa inwigilacja zaczyna się dopiero w jednym z kilku konkretnych przypadków.
Albo w grę wchodzi potencjalne odebranie władzy władzy. Niezależnie od sposobu, w jaki delikwent chce tę władzę odebrać. Jeżeli ma jakiekolwiek szanse, władza natychmiast zaczyna inwigilować wszystkie aspekty jego życia. Może też chodzić o duże pieniądze, na które władza jest zawsze łasa. Inwigilacja uruchamia się również w przypadku, jeżeli ktoś ma pecha być osobistym wrogiem człowieka u władzy. Albo kochankiem/kochanką żony/męża szychy. Pod obserwacją bywają też ludzie uznani za jakichś ekstremistów, z potencjalnymi skłonnościami do rozwiązań siłowych.
Jednak nie demonizowałbym tego sieciowego szpiegowania. Większość ludzi i tak inwigiluje się sama, poprzez wszelkie Facebooki, Instagramy i wrzucanie do sieci całego swojego życia, wraz z bebechami. Nawet jak ktoś tych mediów nie ma, to i tak na nich figuruje i jest „profilowany”, bo w rodzinie, wśród znajomych czy w szkole/na uczelni zawsze znajdzie się jakiś półgłówek z aparatem, który fotografuje wszystko i wszystkich i nie pytając o zgodę wrzuca wszystko do sieci. Wtedy żadne zabezpieczenia już nie pomogą. Poza tym kluczową rolę tak czy inaczej pełnią i będą pełnić „źródła osobowe”. Czyli wszelkiej maści donosiciele, sąsiedzi, koledzy z pracy, ksiądz dobrodziej, znajomi i „przyjaciele”, zazdrośni i trudne do wyobrażenie d u pe rele a często nawet aktualna lub była rodzina.
pikpok 22.12.2024 10:54
I tam są zatrudniani profesjonaliści https://babylonianempire.wordpress.com/2022/11/07/byli-izraelscy-szpiedzy-zatrudnieni-na-najwyzszych-stanowiskach-w-google-facebooku-i-microsofcie/
Jeśli ktoś chce rządzić światem.
Nowy poziom inwigilacji
Komentarze W.M.
emigrant001 21.12.2024 17:39
Czy VPN wystarczy?
Irfy 21.12.2024 19:48
@emigrant001
Nie wystarczy. Zamiast wyszukiwarki google możesz korzystać z duckcuckgo. W ten sposób ograniczysz szpiegowanie wyszukiwań. Do tego w przeglądarce jakieś wtyczki antyszpiegowskie, ghostery itp. No i dywersyfikacja. Jeżeli lubisz Androida (ja lubię), to musisz liczyć się z tym, że będziesz totalnie inwigilowany. Dlatego przez telefon z Androidem rozmawiasz a zwłaszcza piszesz i wyszukujesz jedynie to, co jesteś skłonny „systemowi” oddać.
Drugą kartę SIM, zarejestrowaną na „słupa” albo zagraniczny prepaid możesz umieścić w Applu. Też cię będą szpiegować, ale również jedynie w części. Zasady nieużywania telefonu do rozmawiania i pisania o ważnych rzeczach nadal obowiązują. I oczywiście wszędzie VPN, żeby nie ułatwiać.
Jak potrzebujesz rozszerzyć prywatność, to też się da. Ale musisz mieć na przykład laptopa z możliwością wymiany karty sieciowej. Żeby nie była wbudowana na płycie głównej. I zaopatrzyć się w zapas takich kart. Drogie, ale nie dorwą cię po MAC-adresie karty
Katarzyna TG 21.12.2024 19:51
> Drogie, ale nie dorwą cię po MAC-adresie karty
To dopiero początek zabawy bo jest jeszcze procesor, pamięć ram, dysk twardy, wersja systemu i przegladarki
emigrant001 21.12.2024 20:10
@Irfy
Mam duckcuckgo ale nigdy nie mam pewności, że to działa, dlatego używam rzadko. SIM mam na prepaid bez nazwiska i adresu. Korzystam z visa karty tylko wtedy, kiedy muszę, nie wiem czy surfshark reklamowany przez zmywaka ma jakiś sens. Ogólnie staram się być niewidzialny:) ale jeszce to poprawię i tak nie mam pojęcia czy skutecznie:) Z laptopa korzystam offline:) Pozdrawiam i odpoczywających świąt:)
Irfy 21.12.2024 21:13
@Katarzyna TG
Wszystko zależy od tego, co się w tej sieci chce robić. Jeżeli chce się pisać rzeczy, które mogą zaprowadzić autora przed sąd z paragrafów dotyczących „fake newsów”, „obrazy uczuć religijnych” czy innej „mowy nienawiści”, to faktycznie warto się pilnować. Nie warto też zamieszczać głupot, które mogą potem zostać w niezaprzeczalny sposób skojarzone z konkretną osobą – coś takiego szkodzi zawsze. O czym ciągle przekonują się rozmaici „celebryci”, którym znienacka wyciągają jakieś „rasistowskie” czy „homofobiczne” grzeszki sprzed kilkunastu lat i strącają w medialny niebyt. Albo odnajdują się zamieszczone gdzieś po pijaku „pikantne” zdjęcia czy filmiki.
To samo z korespondencją w której omawiana jest sprawa większych pieniędzy. Ale tak generalnie, to jakieś drobne płotki władzom wiszą. Nie chce im się każdego śledzić i inwigilować, bo to nieopłacalne. Prawdziwa inwigilacja zaczyna się dopiero w jednym z kilku konkretnych przypadków.
Albo w grę wchodzi potencjalne odebranie władzy władzy. Niezależnie od sposobu, w jaki delikwent chce tę władzę odebrać. Jeżeli ma jakiekolwiek szanse, władza natychmiast zaczyna inwigilować wszystkie aspekty jego życia. Może też chodzić o duże pieniądze, na które władza jest zawsze łasa. Inwigilacja uruchamia się również w przypadku, jeżeli ktoś ma pecha być osobistym wrogiem człowieka u władzy. Albo kochankiem/kochanką żony/męża szychy. Pod obserwacją bywają też ludzie uznani za jakichś ekstremistów, z potencjalnymi skłonnościami do rozwiązań siłowych.
Jednak nie demonizowałbym tego sieciowego szpiegowania. Większość ludzi i tak inwigiluje się sama, poprzez wszelkie Facebooki, Instagramy i wrzucanie do sieci całego swojego życia, wraz z bebechami. Nawet jak ktoś tych mediów nie ma, to i tak na nich figuruje i jest „profilowany”, bo w rodzinie, wśród znajomych czy w szkole/na uczelni zawsze znajdzie się jakiś półgłówek z aparatem, który fotografuje wszystko i wszystkich i nie pytając o zgodę wrzuca wszystko do sieci. Wtedy żadne zabezpieczenia już nie pomogą. Poza tym kluczową rolę tak czy inaczej pełnią i będą pełnić „źródła osobowe”. Czyli wszelkiej maści donosiciele, sąsiedzi, koledzy z pracy, ksiądz dobrodziej, znajomi i „przyjaciele”, zazdrośni i trudne do wyobrażenie d u pe rele a często nawet aktualna lub była rodzina.
pikpok 22.12.2024 10:54
I tam są zatrudniani profesjonaliści https://babylonianempire.wordpress.com/2022/11/07/byli-izraelscy-szpiedzy-zatrudnieni-na-najwyzszych-stanowiskach-w-google-facebooku-i-microsofcie/
Jeśli ktoś chce rządzić światem.
https://myslpolska.info/2024/12/21/nowy-poziom-inwigilacji/
Nowy poziom inwigilacji
Komentarze W.M.
emigrant001 21.12.2024 17:39
Czy VPN wystarczy?
Irfy 21.12.2024 19:48
@emigrant001
Nie wystarczy. Zamiast wyszukiwarki google możesz korzystać z duckcuckgo. W ten sposób ograniczysz szpiegowanie wyszukiwań. Do tego w przeglądarce jakieś wtyczki antyszpiegowskie, ghostery itp. No i dywersyfikacja. Jeżeli lubisz Androida (ja lubię), to musisz liczyć się z tym, że będziesz totalnie inwigilowany. Dlatego przez telefon z Androidem rozmawiasz a zwłaszcza piszesz i wyszukujesz jedynie to, co jesteś skłonny „systemowi” oddać.
Drugą kartę SIM, zarejestrowaną na „słupa” albo zagraniczny prepaid możesz umieścić w Applu. Też cię będą szpiegować, ale również jedynie w części. Zasady nieużywania telefonu do rozmawiania i pisania o ważnych rzeczach nadal obowiązują. I oczywiście wszędzie VPN, żeby nie ułatwiać.
Jak potrzebujesz rozszerzyć prywatność, to też się da. Ale musisz mieć na przykład laptopa z możliwością wymiany karty sieciowej. Żeby nie była wbudowana na płycie głównej. I zaopatrzyć się w zapas takich kart. Drogie, ale nie dorwą cię po MAC-adresie karty 😛
Katarzyna TG 21.12.2024 19:51
> Drogie, ale nie dorwą cię po MAC-adresie karty 😛
To dopiero początek zabawy bo jest jeszcze procesor, pamięć ram, dysk twardy, wersja systemu i przegladarki 😀
emigrant001 21.12.2024 20:10
@Irfy
Mam duckcuckgo ale nigdy nie mam pewności, że to działa, dlatego używam rzadko. SIM mam na prepaid bez nazwiska i adresu. Korzystam z visa karty tylko wtedy, kiedy muszę, nie wiem czy surfshark reklamowany przez zmywaka ma jakiś sens. Ogólnie staram się być niewidzialny:) ale jeszce to poprawię i tak nie mam pojęcia czy skutecznie:) Z laptopa korzystam offline:) Pozdrawiam i odpoczywających świąt:)
Irfy 21.12.2024 21:13
@Katarzyna TG
Wszystko zależy od tego, co się w tej sieci chce robić. Jeżeli chce się pisać rzeczy, które mogą zaprowadzić autora przed sąd z paragrafów dotyczących „fake newsów”, „obrazy uczuć religijnych” czy innej „mowy nienawiści”, to faktycznie warto się pilnować. Nie warto też zamieszczać głupot, które mogą potem zostać w niezaprzeczalny sposób skojarzone z konkretną osobą – coś takiego szkodzi zawsze. O czym ciągle przekonują się rozmaici „celebryci”, którym znienacka wyciągają jakieś „rasistowskie” czy „homofobiczne” grzeszki sprzed kilkunastu lat i strącają w medialny niebyt. Albo odnajdują się zamieszczone gdzieś po pijaku „pikantne” zdjęcia czy filmiki.
To samo z korespondencją w której omawiana jest sprawa większych pieniędzy. Ale tak generalnie, to jakieś drobne płotki władzom wiszą. Nie chce im się każdego śledzić i inwigilować, bo to nieopłacalne. Prawdziwa inwigilacja zaczyna się dopiero w jednym z kilku konkretnych przypadków.
Albo w grę wchodzi potencjalne odebranie władzy władzy. Niezależnie od sposobu, w jaki delikwent chce tę władzę odebrać. Jeżeli ma jakiekolwiek szanse, władza natychmiast zaczyna inwigilować wszystkie aspekty jego życia. Może też chodzić o duże pieniądze, na które władza jest zawsze łasa. Inwigilacja uruchamia się również w przypadku, jeżeli ktoś ma pecha być osobistym wrogiem człowieka u władzy. Albo kochankiem/kochanką żony/męża szychy. Pod obserwacją bywają też ludzie uznani za jakichś ekstremistów, z potencjalnymi skłonnościami do rozwiązań siłowych.
Jednak nie demonizowałbym tego sieciowego szpiegowania. Większość ludzi i tak inwigiluje się sama, poprzez wszelkie Facebooki, Instagramy i wrzucanie do sieci całego swojego życia, wraz z bebechami. Nawet jak ktoś tych mediów nie ma, to i tak na nich figuruje i jest „profilowany”, bo w rodzinie, wśród znajomych czy w szkole/na uczelni zawsze znajdzie się jakiś półgłówek z aparatem, który fotografuje wszystko i wszystkich i nie pytając o zgodę wrzuca wszystko do sieci. Wtedy żadne zabezpieczenia już nie pomogą. Poza tym kluczową rolę tak czy inaczej pełnią i będą pełnić „źródła osobowe”. Czyli wszelkiej maści donosiciele, sąsiedzi, koledzy z pracy, ksiądz dobrodziej, znajomi i „przyjaciele”, zazdrośni i trudne do wyobrażenie d u pe rele a często nawet aktualna lub była rodzina.
pikpok 22.12.2024 10:54
I tam są zatrudniani profesjonaliści https://babylonianempire.wordpress.com/2022/11/07/byli-izraelscy-szpiedzy-zatrudnieni-na-najwyzszych-stanowiskach-w-google-facebooku-i-microsofcie/
Jeśli ktoś chce rządzić światem.
0 Komentarze
0 Udostępnienia
21 Wyświetlenia
0 Oceny