https://www.facebook.com/photo/?fbid=1084900667044331&set=a.307971681403904
Kiedy osoby ze śmiercią mózgu leżą na stole operacyjnym przed operacją, w 75% przypadków występują spontaniczne reakcje obronne rąk i nóg. Niektórzy unoszą ręce w geście obronnym, podczas gdy inni nawet lekko się prostują. Czasami siadają też wyprostowani, mocno chwytają opiekuna, a nawet go obejmują i wydają bulgoczące dźwięki. Ich ciśnienie krwi i tętno również rosną. Według obecnych przy tym asystentów chirurgicznych, za każdym razem jest to przerażające: nigdy się do tego nie przyzwyczajasz! Istnieją nawet przykłady asystentów chirurgicznych, którzy byli tak przerażeni, że rzucili pracę.
Ruchy obronne dawców przed operacją nazywane są „odruchem Łazarza”.
Odruch Łazarza jest również oznaką, że osoba ze śmiercią mózgu nie umarła: Która osoba jest w stanie usiąść i objąć asystenta chirurgicznego? Lekarze opisują te gesty i ruchy jako mimowolne odruchy mięśniowe: odruchy rdzeniowe wyzwalane przez rdzeń kręgowy. Sugerują, że ta odpowiedź odpowiada na wszystkie pytania, jakie można zadać na temat tego zjawiska. Jednak tak nie jest. Już samo to rozumowanie powinno dać nam do myślenia; takie mimowolne odruchy mięśniowe są z pewnością możliwe tylko u osoby żywej, a nie u osoby zmarłej. Czy widzieliście kiedyś, jak zmarły nagle siada?
Młody anestezjolog po raz pierwszy uczestniczył w operacji, podczas której usuwano narządy. Jego szef, anestezjolog, polecił mu rozpocząć znieczulenie od samego początku operacji. Młody anestezjolog zareagował ze zdziwieniem: „To niepotrzebne, prawda? Przecież nie będziemy znieczulać kogoś, kto nie żyje?”. Jej twarz wykrzywiła się w niemal złośliwym grymasie, a ona rzuciła mu jedno zdanie: „Skąd pan to wie na pewno?”. Młody anestezjolog był oszołomiony.
W tym kontekście Ger Lodewick stawia aż nazbyt zrozumiałe pytanie: „Czy powinniśmy uznać odruchy Łazarza za ostateczny wysiłek osoby świadomej tego, co się z nią stanie?”.
Istnieją różne opinie na temat podawania znieczulenia podczas pobierania narządów. Wytyczne Niemieckiej Fundacji Transplantacji Narządów (DSO) – fundacji regulującej kwestie donacji narządów w Niemczech – stanowią, że znieczulenie nie jest konieczne, aby pozbawić dawcę świadomości i uniknąć reakcji bólowych. Jednak biorąc pod uwagę odruchy Łazarza, nadal sensowne jest uspokojenie lub zrelaksowanie dawcy za pomocą odpowiednich substancji (takich jak opiaty). Nasuwa się pytanie: Jak można uspokoić i wyciszyć osobę zmarłą?
Ponadto – jak głosi tekst niemiecki – sensowne jest stosowanie tych opiatów, aby zapobiec wzrostowi ciśnienia krwi i tętna. Każdy, kto to czyta, może jedynie stwierdzić, że to żywa osoba, a nie osoba zmarła – czy też nie?
- Która osoba zmarła potrzebuje znieczulenia?
- U której osoby zmarłej może wzrosnąć ciśnienie krwi?
- Która osoba zmarła ma reakcje obronne?
Nie jest zatem prawdą twierdzenie, że dana osoba jest martwa, jeśli jej mózg nie funkcjonuje – nadal posiada ona (wyższy) poziom świadomości. W związku z tym nie możemy twierdzić, że dana osoba jest martwa, jeśli jej mózg już nie funkcjonuje.
Dlatego coraz więcej osób jest przekonanych, że moment stwierdzenia śmierci mózgu nie jest momentem śmierci, ale momentem lub fazą procesu umierania.
Większość lekarzy zgadza się, że moment stwierdzenia śmierci mózgu oznacza nieodwracalność procesu umierania. Ale śmierć mózgu to nie śmierć! Śmierć mózgu oznacza konkretny moment w procesie umierania. W związku z tym możemy twierdzić, że osoba ze śmiercią mózgu nadal żyje.
Jeśli nerki nie funkcjonują, nie mówimy, że dana osoba jest „martwa nerkowo”, ale poddajemy ją dializom! Jeśli nasz mózg już nie funkcjonuje, jest chory – tak jak nerki – ale nie martwy! Dlatego osoby, u których stwierdzono śmierć mózgu, mogą się obudzić i odzyskać przytomność. Coraz więcej lekarzy uznaje, że osoba ze śmiercią mózgu może nadal coś czuć, odczuwać ból, a może nawet słyszeć, co jest do niej mówione. Nawet starszy lekarz Niemieckiego Towarzystwa Niepełnosprawności i Rehabilitacji (DSO) stwierdza: „Rzeczywiście nie da się udowodnić, że osoba, u której stwierdzono śmierć mózgu, rzeczywiście nie ma już żadnych zdolności sensorycznych – w związku z tym nie wiemy również, czy odczuwa ból. Skoro jednak nie mamy pewności, że osoba ze śmiercią mózgu nie odczuwa bólu – ani podczas badań, ani podczas pobierania narządów – dlaczego nadal to robimy? ..............
https://www.facebook.com/photo/?fbid=1084900667044331&set=a.307971681403904
Kiedy osoby ze śmiercią mózgu leżą na stole operacyjnym przed operacją, w 75% przypadków występują spontaniczne reakcje obronne rąk i nóg. Niektórzy unoszą ręce w geście obronnym, podczas gdy inni nawet lekko się prostują. Czasami siadają też wyprostowani, mocno chwytają opiekuna, a nawet go obejmują i wydają bulgoczące dźwięki. Ich ciśnienie krwi i tętno również rosną. Według obecnych przy tym asystentów chirurgicznych, za każdym razem jest to przerażające: nigdy się do tego nie przyzwyczajasz! Istnieją nawet przykłady asystentów chirurgicznych, którzy byli tak przerażeni, że rzucili pracę.
Ruchy obronne dawców przed operacją nazywane są „odruchem Łazarza”.
Odruch Łazarza jest również oznaką, że osoba ze śmiercią mózgu nie umarła: Która osoba jest w stanie usiąść i objąć asystenta chirurgicznego? Lekarze opisują te gesty i ruchy jako mimowolne odruchy mięśniowe: odruchy rdzeniowe wyzwalane przez rdzeń kręgowy. Sugerują, że ta odpowiedź odpowiada na wszystkie pytania, jakie można zadać na temat tego zjawiska. Jednak tak nie jest. Już samo to rozumowanie powinno dać nam do myślenia; takie mimowolne odruchy mięśniowe są z pewnością możliwe tylko u osoby żywej, a nie u osoby zmarłej. Czy widzieliście kiedyś, jak zmarły nagle siada?
Młody anestezjolog po raz pierwszy uczestniczył w operacji, podczas której usuwano narządy. Jego szef, anestezjolog, polecił mu rozpocząć znieczulenie od samego początku operacji. Młody anestezjolog zareagował ze zdziwieniem: „To niepotrzebne, prawda? Przecież nie będziemy znieczulać kogoś, kto nie żyje?”. Jej twarz wykrzywiła się w niemal złośliwym grymasie, a ona rzuciła mu jedno zdanie: „Skąd pan to wie na pewno?”. Młody anestezjolog był oszołomiony.
W tym kontekście Ger Lodewick stawia aż nazbyt zrozumiałe pytanie: „Czy powinniśmy uznać odruchy Łazarza za ostateczny wysiłek osoby świadomej tego, co się z nią stanie?”.
Istnieją różne opinie na temat podawania znieczulenia podczas pobierania narządów. Wytyczne Niemieckiej Fundacji Transplantacji Narządów (DSO) – fundacji regulującej kwestie donacji narządów w Niemczech – stanowią, że znieczulenie nie jest konieczne, aby pozbawić dawcę świadomości i uniknąć reakcji bólowych. Jednak biorąc pod uwagę odruchy Łazarza, nadal sensowne jest uspokojenie lub zrelaksowanie dawcy za pomocą odpowiednich substancji (takich jak opiaty). Nasuwa się pytanie: Jak można uspokoić i wyciszyć osobę zmarłą?
Ponadto – jak głosi tekst niemiecki – sensowne jest stosowanie tych opiatów, aby zapobiec wzrostowi ciśnienia krwi i tętna. Każdy, kto to czyta, może jedynie stwierdzić, że to żywa osoba, a nie osoba zmarła – czy też nie?
- Która osoba zmarła potrzebuje znieczulenia?
- U której osoby zmarłej może wzrosnąć ciśnienie krwi?
- Która osoba zmarła ma reakcje obronne?
Nie jest zatem prawdą twierdzenie, że dana osoba jest martwa, jeśli jej mózg nie funkcjonuje – nadal posiada ona (wyższy) poziom świadomości. W związku z tym nie możemy twierdzić, że dana osoba jest martwa, jeśli jej mózg już nie funkcjonuje.
Dlatego coraz więcej osób jest przekonanych, że moment stwierdzenia śmierci mózgu nie jest momentem śmierci, ale momentem lub fazą procesu umierania.
Większość lekarzy zgadza się, że moment stwierdzenia śmierci mózgu oznacza nieodwracalność procesu umierania. Ale śmierć mózgu to nie śmierć! Śmierć mózgu oznacza konkretny moment w procesie umierania. W związku z tym możemy twierdzić, że osoba ze śmiercią mózgu nadal żyje.
Jeśli nerki nie funkcjonują, nie mówimy, że dana osoba jest „martwa nerkowo”, ale poddajemy ją dializom! Jeśli nasz mózg już nie funkcjonuje, jest chory – tak jak nerki – ale nie martwy! Dlatego osoby, u których stwierdzono śmierć mózgu, mogą się obudzić i odzyskać przytomność. Coraz więcej lekarzy uznaje, że osoba ze śmiercią mózgu może nadal coś czuć, odczuwać ból, a może nawet słyszeć, co jest do niej mówione. Nawet starszy lekarz Niemieckiego Towarzystwa Niepełnosprawności i Rehabilitacji (DSO) stwierdza: „Rzeczywiście nie da się udowodnić, że osoba, u której stwierdzono śmierć mózgu, rzeczywiście nie ma już żadnych zdolności sensorycznych – w związku z tym nie wiemy również, czy odczuwa ból. Skoro jednak nie mamy pewności, że osoba ze śmiercią mózgu nie odczuwa bólu – ani podczas badań, ani podczas pobierania narządów – dlaczego nadal to robimy? ..............