Przejdź na wersje Pro

Sławomir Kowalik
Cholesterol stał się jednym z najbardziej dochodowych tematów w historii medycyny. Nie dlatego, że nagle stał się realnym zagrożeniem dla ludzkości, ale dlatego, że ktoś zamienił naturalną substancję występującą w każdym ludzkim organizmie w potężny biznes. Gdy ogłoszono, że „cholesterol zabija”, ruszyła lawina — masowe badania, recepty i globalna kampania strachu. W efekcie powstał rynek wart setki miliardów dolarów, a jego głównym produktem stały się statyny.
Ten lek nie był przeznaczony dla garstki chorych. Statyny stały się powszechnym towarem — przepisywanym profilaktycznie zdrowym ludziom. Graniczne wartości cholesterolu z roku na rok były obniżane, co oznaczało tylko jedno: coraz więcej pacjentów, coraz więcej recept i coraz więcej zysków. W szczytowym momencie tylko Lipitor, flagowy produkt Pfizer, przynosił ponad 13 miliardów dolarów rocznie.
Cały ten mechanizm opiera się na prostym wzorcu: najpierw budujesz narrację strachu, później oferujesz rozwiązanie w postaci pigułki, a następnie utrzymujesz klienta przez całe życie. Statyny nie mają wyleczyć — mają być przyjmowane codziennie, przez lata, najlepiej bez końca. W tym tkwi ich potęga finansowa.
Cholesterol, demonizowany przez dekady, jest w rzeczywistości substancją niezbędną dla życia — uczestniczy w budowie błon komórkowych, produkcji hormonów i regeneracji organizmu. Bez niego człowiek nie może funkcjonować. To nie cholesterol jest problemem, ale system, który zamienił go w złotą żyłę przemysłu farmaceutycznego.
Najbardziej dochodowy lek w historii to nie przypadek. To efekt przemyślanej strategii — marketingu opartego na strachu i fałszywych założeniach, które przez lata powtarzano jak dogmat. Miliardy zarobione na kłamstwie pokazują jedno: zdrowy człowiek nie przynosi zysków. Chory — przynosi je każdego dnia.
Sławomir Kowalik Cholesterol stał się jednym z najbardziej dochodowych tematów w historii medycyny. Nie dlatego, że nagle stał się realnym zagrożeniem dla ludzkości, ale dlatego, że ktoś zamienił naturalną substancję występującą w każdym ludzkim organizmie w potężny biznes. Gdy ogłoszono, że „cholesterol zabija”, ruszyła lawina — masowe badania, recepty i globalna kampania strachu. W efekcie powstał rynek wart setki miliardów dolarów, a jego głównym produktem stały się statyny. Ten lek nie był przeznaczony dla garstki chorych. Statyny stały się powszechnym towarem — przepisywanym profilaktycznie zdrowym ludziom. Graniczne wartości cholesterolu z roku na rok były obniżane, co oznaczało tylko jedno: coraz więcej pacjentów, coraz więcej recept i coraz więcej zysków. W szczytowym momencie tylko Lipitor, flagowy produkt Pfizer, przynosił ponad 13 miliardów dolarów rocznie. Cały ten mechanizm opiera się na prostym wzorcu: najpierw budujesz narrację strachu, później oferujesz rozwiązanie w postaci pigułki, a następnie utrzymujesz klienta przez całe życie. Statyny nie mają wyleczyć — mają być przyjmowane codziennie, przez lata, najlepiej bez końca. W tym tkwi ich potęga finansowa. Cholesterol, demonizowany przez dekady, jest w rzeczywistości substancją niezbędną dla życia — uczestniczy w budowie błon komórkowych, produkcji hormonów i regeneracji organizmu. Bez niego człowiek nie może funkcjonować. To nie cholesterol jest problemem, ale system, który zamienił go w złotą żyłę przemysłu farmaceutycznego. Najbardziej dochodowy lek w historii to nie przypadek. To efekt przemyślanej strategii — marketingu opartego na strachu i fałszywych założeniach, które przez lata powtarzano jak dogmat. Miliardy zarobione na kłamstwie pokazują jedno: zdrowy człowiek nie przynosi zysków. Chory — przynosi je każdego dnia.
·10 Wyświetlenia ·0 Oceny
Locus https://locusmind.one