DZIADKU, CZYM JEST FEMINIZM?
Wiesz wnusiu,
przy silnym mężczyźnie zawsze stała silna kobieta.
Mężczyzna był tarczą kobiety,
ale na przestrzeni lat
coś dziwnego stało się z mężczyznami.
Szacunek zaczęliśmy mierzyć siłą,
przez co kobieca miłość przemieniała się w strach,
w poczucie winy, w poczucie obowiązku,
że to ona musi zadbać o mężczyznę:
o ojca, o męża, o syna.
Aż w końcu dzisiejszy mężczyzna
zdaje się być tylko chłopcem z brodą,
za którym stoi babka, matka, siostra, żona.
Oddaliśmy dzieci kobiecie
i zrezygnowaliśmy z ich wychowania,
a przecież wszyscy jesteśmy równi.
Kobiety zaczęły ciężko pracować,
bo straciły męskie wsparcie.
Najtańszą siłą roboczą są samotne kobiety z dziećmi.
Matka dla dziecka zrobi wszystko,
nie będzie spała, będzie pracowała żeby je utrzymać.
Nie będzie jadła, ale nakarmi dziecko.
A wcześniej kobieta nie była siłą roboczą,
była córką, która miała ojca,
była siostrą, która miała brata,
była żoną, która miała męża,
była matką, która miała syna.
I jak ktoś chciał skrzywdzić kobietę,
to od razu pojawiali się wszyscy jej mężczyźni.
Bo kobieta to zaszczyt mężczyzny i honor rodziny.
Kiedyś tak było...
I nadal w każdej normalnej kulturze
i każdej normalnej rodzinie kobieta,
to córka, siostra, żona, matka i babcia.
Ona nie jest sama.
Jej mężczyźni są za nią, są jej rodziną.
I może pracować wtedy, gdy sama tego chce,
ale nigdy nie musi.
I to my mężczyźni przez swój egoizm
i bezczynność spowodowaliśmy feminizm,
a przynajmniej w dużej mierze
przyczyniliśmy się do jego powstania.
A to nie wina, a obowiązek mężczyzny opiekować się kobietą.
Poczucie winy jest dla niedojrzałych dzieci z brodą,
a dla mężczyzn istnieje
KONCEPCJA HONORU I OBOWIĄZKU.
To mężczyzna zawsze był odpowiedzialny za rodzinę,
a kobieta zawsze go w tym wspierała.
I to mężczyzna winien swoją siłę zamienić na powrót w szacunek,
a wtedy feminizm zaniknie.
Słowiański Włóczykij
👇
DZIADKU, CZYM JEST FEMINIZM?
Wiesz wnusiu,
przy silnym mężczyźnie zawsze stała silna kobieta.
Mężczyzna był tarczą kobiety,
ale na przestrzeni lat
coś dziwnego stało się z mężczyznami.
Szacunek zaczęliśmy mierzyć siłą,
przez co kobieca miłość przemieniała się w strach,
w poczucie winy, w poczucie obowiązku,
że to ona musi zadbać o mężczyznę:
o ojca, o męża, o syna.
Aż w końcu dzisiejszy mężczyzna
zdaje się być tylko chłopcem z brodą,
za którym stoi babka, matka, siostra, żona.
Oddaliśmy dzieci kobiecie
i zrezygnowaliśmy z ich wychowania,
a przecież wszyscy jesteśmy równi.
Kobiety zaczęły ciężko pracować,
bo straciły męskie wsparcie.
Najtańszą siłą roboczą są samotne kobiety z dziećmi.
Matka dla dziecka zrobi wszystko,
nie będzie spała, będzie pracowała żeby je utrzymać.
Nie będzie jadła, ale nakarmi dziecko.
A wcześniej kobieta nie była siłą roboczą,
była córką, która miała ojca,
była siostrą, która miała brata,
była żoną, która miała męża,
była matką, która miała syna.
I jak ktoś chciał skrzywdzić kobietę,
to od razu pojawiali się wszyscy jej mężczyźni.
Bo kobieta to zaszczyt mężczyzny i honor rodziny.
Kiedyś tak było...
I nadal w każdej normalnej kulturze
i każdej normalnej rodzinie kobieta,
to córka, siostra, żona, matka i babcia.
Ona nie jest sama.
Jej mężczyźni są za nią, są jej rodziną.
I może pracować wtedy, gdy sama tego chce,
ale nigdy nie musi.
I to my mężczyźni przez swój egoizm
i bezczynność spowodowaliśmy feminizm,
a przynajmniej w dużej mierze
przyczyniliśmy się do jego powstania.
A to nie wina, a obowiązek mężczyzny opiekować się kobietą.
Poczucie winy jest dla niedojrzałych dzieci z brodą,
a dla mężczyzn istnieje
KONCEPCJA HONORU I OBOWIĄZKU.
To mężczyzna zawsze był odpowiedzialny za rodzinę,
a kobieta zawsze go w tym wspierała.
I to mężczyzna winien swoją siłę zamienić na powrót w szacunek,
a wtedy feminizm zaniknie.
Słowiański Włóczykij